Wydawało się, że Nerlens Noel nie opuści Detroit w tym sezonie, bo podkoszowy ponoć początkowo nie chciał dogadać się z Pistons w sprawie wykupienia jego umowy. Teraz okazuje się jednak, że 28-latek się rozmyślił. I to w ostatniej chwili, bo gdyby jeszcze trochę poczekał, to nawet po zwolnieniu z umowy nie mógłby w barwach nowego klubu zagrać w fazie play-off.
Udany początek w nowych barwach notuje James Wiseman, po którego Detroit Pistons sięgnęli przed końcem okienka transferowego. Jego pozyskanie w zasadzie na dobre zamknęło drzwi do gry dla Nerlsena Noela, który w trwających rozgrywkach i tak pojawiał się na parkiecie sporadycznie. W związku z tym podkoszowy porozumiał się z Pistons w sprawie wykupienia umowy:
Noel już wcześniej był jednym z poważniejszych kandydatów na tzw. buy-out, ale długo zwlekał z rozwiązaniem swojej sytuacji w taki sposób. Zrobił to niemal na ostatnią chwilę, bo gdyby został zwolniony w środę – czyli 1 marca – to wtedy w nowym klubie nie mógłby występować w fazie play-off. Teraz powinna ustawić się po niego kolejka zainteresowanych klubów. Już wcześniej miał on znaleźć się na radarze takich drużyn jak m.in. Philadelphia 76ers czy Boston Celtics.
Noel trafił do Detroit latem ubiegłego roku, gdy w dzień draftu do NBA został wytransferowany przez New York Knicks. W barwach Pistons rozegrał w tym sezonie łącznie tylko 152 minuty w 14 spotkaniach, notując średnio najgorsze w karierze 2.3 punktów oraz 2.6 zbiórek na mecz. Jako rezerwowy środkowy o dużych umiejętnościach gry w defensywie wciąż może mieć jednak sporo wartości, szczególnie dla drużyn bijących się w trwających rozgrywkach o mistrzowski tytuł.