Mikhail Prokhorow nie działa bez planu. Jego plan właśnie zaczął być realizowany, ale czy zapewni rosyjskiemu właścicielowi wszystko czego ten oczekiwałby w swoim zespole przed rozpoczęciem przebudowy?
Rzekomo bardzo zainteresowany posadą w drużynie z Brooklynu jest Mark Jackson. Były trener Golden State Warriors po zwolnieniu z drużyny pracuje jako analityk dla jednej z amerykańskich stacji. Zachował jednak ambicje związane z pracą szkoleniowca i chciałby wrócić do gry. Niewykluczone, że będzie dla Brooklyn Nets drugą opcją.
Kto natomiast jest faworytem Mikhaila Prokhorowa? Nie jest tajemnicą, że Rosjanin chciałby na trenerskiej ławce swojej drużyny zobaczyć Johna Calipariego z Kentucky i prawdopodobnie jest w stanie wyłożyć na stół bardzo atrakcyjną propozycję, aby skusić szkoleniowca do powrotu. Na razie jednak Coach Cal konsekwentnie zaprzecza wszelkim sugestiom o chęci spróbowania po raz drugi.
Sojusznikiem Prokhorowa w walce o Calipariego ma być Brett Yormark – prezydent Nets i bardzo dobry przyjaciel coacha Kentucky. Panowie pracowali wspólnie już pod koniec lat 90., gdy Calipari prowadził drużynę z New Jersey. Ten epizod nie skończył się dla trenera najlepiej. Z bilansem 72-112 opuścił ekipę w swoim trzecim sezonie i skupił się na programie uniwersyteckim w Kentucky.
Prokhorow zdaje się być jednak gotów dać trenerowi drugą szansę. Przekonamy się, czy ten w końcu zmieni swoje zdanie. Jeśli nie, Mark Jackson czeka w pogotowiu. W międzyczasie Nets będą szukać nowego generalnego menadżera. Billy King, który opuścił to stanowisko pomoże drużynie znaleźć odpowiednią osobę. Trochę w tym paradoksu, ale na Brooklynie zdążyli fanów do tego przyzwyczaić.
Na razie nie padło żadne konkretne nazwisko na wakat GM-a. Sytuacja nie lada kłopotliwa, bowiem 18 lutego mamy dead-line zimowego okienka transferowego, a zespół operujący bez generalnego menadżera, w dodatku tkwiący w tak głębokim bagnie, może mieć spory problem z dobiciem jakiegokolwiek transferu.
fot. Keith Allison, Creative Commons