Niegdyś pierwszy trener New Orleans Pelicans, ostatnio pomocnik Billy’ego Donovana i Mike’a Krzyżewskiego, a teraz wsparcie R.C. Buforda. San Antonio Spurs chcieli ściągnąć do siebie Monty’ego Williamsa za wszelką cenę. Jeden z najlepszych specjalistów w lidze zgodził się na powrót.
W trakcie ubiegłego sezonu Monty Williams przeżył osobisty dramat po nagłej śmierci swojej żony. Ingrid Williams zginęła w wypadku samochodowym. Trener potrzebował czasu, aby poukładać sobie życie. Opuścił Oklahomę City Thunder i poświęcił całą uwagę rodzinie. Do pracy wrócił wraz z początkiem obozu treningowego reprezentacji USA. Zobligował się, że pomoże Mike’owi Krzyżewskiemu w jego ostatnim turnieju na stanowisku head-coacha kadry.
Monty nie gwarantował, że wróci do NBA, ale Gregg Popovich już wcześniej wspominał, że bardzo chętnie widziałby go na swojej ławce. Ekipa z Teksasu na kilkanaście dni przed rozpoczęciem obozu oficjalnie potwierdziła zatrudnienie Williamsa. Jednak były szkoleniowiec nie będzie współpracował bezpośrednio z Popovichem, a z generalnym menadżerem drużyny – R.C. Bufordem. Zasili bowiem sztab zarządzający zespołem.
Według informacji Marca Steina z ESPN, Spurs cały czas trzymali otwarte stanowisko dla Monty’ego. Ten musiał tylko podjąć decyzję. Ostatecznie wraca do drużyny, dla której grał w sezonach 1996/1998. Rzekomo uznał San Antonio za najlepsze miejsce dla swojej rodziny. Oprócz Williamsa, do sztabu skautingowego Spurs dołączył były zawodnik NBA – Landry Fields. Pomoże drużynie znajdować talent na amerykańskich uczelniach.
Nadal nie wiadomo, co dokładnie czeka Tima Duncana. Na ten moment były gracz cieszy się urokami pierwszych miesięcy emerytury. Jednak w Teksasie oczekują jego powrotu do drużyny i niewykluczone, że ikona San Antonio Spurs również wesprze zarząd w podejmowaniu decyzji.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET