Zawodnicy z draftu 2017 szykują się już na odebranie pokaźnych czeków, jakie czekają na nich w ramach przedłużenia kontraktów. Zespoły będą mogły porozumieć się ze swoimi graczami w tym temacie po zakończeniu tego sezonu – z tego też powodu młode gwiazdy, w tym m.in. Jayson Tatum czy Donovan Mitchell, chcą dodatkowego ubezpieczenia na czas gry w bańce w Orlando.
NBA powoli szykuje się do powrotu do gry w Orlando, lecz wiele kwestii wciąż pozostaje nierozwiązanych. Ważny temat podnieśli w ostatnich dniach młodzi zawodnicy, którzy po zakończeniu sezonu będą mogli starać się o przedłużenie swoich kontraktów. Chodzi tutaj o graczy z draftu w 2017 roku – na czele tej grupy stoją więc takie nazwiska jak Jayson Tatum, De’Aaron Fox, Bam Adebayo czy Donovan Mitchell. Na razie młodzi gracze rozmawiają ze związkiem zawodników, a tematem tych rozmów jest dodatkowe ubezpieczenie, którego wykupieniem miałaby zająć się NBA.
Ubezpieczenie to byłoby dla tych młodych graczy polisą na wypadek kontuzji po wznowieniu rozgrywek w Orlando. Zawodnicy wskazują bowiem na to, że liga pauzuje już ponad trzy miesiące, a skrócony obóz przygotowawczy i szybki powrót do gry w ramach restartu zwiększa ryzyko urazów. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze ryzyko zarażenia COVID-19. NBA musi więc poważnie zastanowić się nad rozwiązaniem tego problemu, który dotyczy zresztą nie tylko młodych zawodników, ale wszystkich tych, którzy pojawią się na Florydzie.
Grupa wspomnianych zawodników ma więc nadzieję, że liga rzeczywiście zwróci uwagę na tę kwestię, choć jak zdradza Adrian Wojnarowski, koszt jednej polisy mógłby wynieść nawet pół miliona dolarów. – Ale nawet z ubezpieczeniem może być trudno udowodnić, że przyszłość finansowa zawodników została narażona przez kontuzję… chyba że gracz będzie musiał zakończyć karierę – dodaje Wojnarowski. Jest to więc kolejna kwestia, nad którą NBA oraz związek zawodników muszą pochylić się przed planowanym na końcówkę lipca wznowieniem rozgrywek.
Wspieraj PROBASKET
