Prawdopodobnie wszyscy sympatycy koszykówki w najlepszym wydaniu chcieliby zobaczyć, jak w dzisiejszej NBA odnalazłby się Michael Jordan. Fantazję napędzają emerytowani zawodnicy, którzy po latach wspominają swoje doświadczenia z gry przeciwko legendzie Chicago Bulls. Tym razem to Reggie Miller próbuje przekonać nas, że MJ nie miał tak naprawdę żadnych słabości.



Wypowiedzi weteranów, którzy wspominają czasy swojej gry na parkietach fot. YouTube, od czasu do czasu zalewają media społecznościowe i przyciągają sporo uwagi, nierzadko wywołując również kontrowersje. Jedna teza łączy jednak starą i młodą „szkołę” — Michael Jordan był niesamowitą bestią, która na parkiecie dominowała swoich rywali.

Tym razem na podróż w czasie zdecydował się Reggie Miller, który był gościem programu ALL THE SMOKE. Była gwiazda Indiana Pacers stoczyła z Jordanem kilka intensywnych pojedynków, z czego najbardziej pamiętna jest prawdopodobnie seria finałów Konferencji Wschodniej z 1998 roku, którą Chicago Bulls wygrali po siedmiomeczowej batalii.

— On nie miał słabości. Próbujesz wymusić, żeby poszedł w lewo. Próbujesz wymusić, żeby poszedł w prawo. Próbujesz zatrzymać go z dala, próbujesz trzymać go blisko. Próbujesz grać siłowo. Tak chyba właśnie czuli się środkowi, gdy musieli grać z Shaqiem. On był Shaqiem wśród rzucających obrońców. Nie było sposobu, żeby znaleźć się przed nim, był po prostu zbyt silny, a oprócz tego, mógł skakać na ponad 120 centymetrów, więc nigdy nie byłeś w stanie zablokować jego rzutu — zaczął swoją wypowiedź Miller.

W starciach z Pacers za czasów gry na parkietach NBA Jordan zaliczył bilans 39-25. W spotkaniach tych zdobywał średnio 30 punktów, 6,3 zbiórki oraz 5,5 asysty na mecz, czyli liczby identyczne z tymi notowanymi na przestrzeni całej swojej kariery (30,1 punktu, 6,2 zbiórki, 5,3 asysty).

— W każdym momencie mógł zatrzymać swój kozioł i złapać piłkę, jakby to była pomarańcza. Kpił z ciebie, trzymał piłkę przed twoją twarzą, wystawiał język i żuł tę pier****ną gumę. Nie miał żadnych słabości. Żadnych, zero. Zawsze próbuję rozszyfrować rywala, zawsze coś znajduję. W jego przypadku — nie znalazłem żadnej wskazówki — kontynuował z uśmiechem na ustach Reggie.

Miller przyznaje otwarcie, że nie miał pojęcia, jak wziąć się za obronę Jordana. Wielu zawodników ma w swoim warsztacie koszykarskim manewr, który nie wychodzi im najlepiej, więc wymuszanie go może doprowadzić do przechwytu piłki bądź niecelnego rzutu. W przypadku Jordana — jak przyznaje Reggie — takiego rozwiązania po prostu nie było.

— Jakie są jego procenty skuteczności, kiedy idzie w lewo? Świetne. W prawo? Świetne. Rzut po kroku do tyłu? Świetny. Rzut z odskoku? Świetny. Walka na tablicach? Świetna. Rozgrywanie piłki? Świetne — podsumował grę Jordana Miller.

Trudno nie przyznać Millerowi racji. Niemal każdy, który miał okazję rywalizować z Jordanem u szczytu jego kariery przyznaje, że MJ był nie do zatrzymania, a słowa Reggie’ego jedynie to potwierdzają. Warto przesłuchać jednak cały materiał, bo legenda Pacers porusza w nim kilka interesujących tematów, jak np. Malice at the Palace czy rywalizację z Kobem Bryantem.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    7 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments