Gdy Phil Jackson przejmował stery w Nowym Jorku, zależało mu m.in. na wprowadzeniu do drużyny standardów, jakie stosował w Los Angeles i Chicago. Szybko się jednak okazało, że to za bardzo dysfunkcyjne środowiska. Jeden z ambitniejszych planów dotyczył Carmelo Anthony’ego.
Ostatecznie był to wielki niewypał. Carmelo Anthony przeniósł się do Nowego Jorku z Denver Nuggets i w żaden sposób Knicks nie byli w stanie obudować go zawodnikami, którzy daliby mu możliwość walki o mistrzostwo. Jednak gra Melo także pozostawiała wiele do życzenia. Wielu kibiców powie, że nie dał tego, co powinien, czyli klasycznego przywództwa. Phil Jackson chciał, by to właśnie wokół Anthony’ego powstała nowa wersja triange-offense.
To typ ataku, który szkoleniowiec z powodzeniem wykorzystywał w Chicago Bulls z Michaelem Jordanem jako główną postacią i w Los Angeles Lakers, gdzie cały system wspomagał Kobego Bryanta. Melo miał być zatem w uprzywilejowanej pozycji. Niestety nic nie poszło po myśli zawodnika i prezesa. Phil Jackson szybko się zmęczył, poza tym nie do końca poukładał to tak, jak powinien, m.in. dając gigantyczny kontrakt Joakimowi Noah.
– Ludzie rozumieli, że Michael [Jordan], Scottie [Pippen], Shaquille [O’Neal] i Kobe [Bryant] nie potrafili wygrać, dopóki nie przyszedł Phil. Całą czwórkę wyprowadził na zupełnie nowy poziom i zrobił to dzięki triangle-offense – powiedział Charley Rosen, który pisał biografię Zen Mastera. Pierwszym błędem Jacksona miało być zatrudnienie Dereka Fishera, który nie udźwignął swojej roli. Tak samo było z Jeffem Hornackiem, bo nie do końca znał “trójkąty”.
Jacksonowi jednak najbardziej zależało na tym, by to Melo zrozumiał i zaadaptował się do tego typu ofensywy. Anthony nie miał na to najmniejszej ochoty. Miał nawet osłabiać pozycje Jacksona w oczach właściciela i kolegów z drużyny, prosząc ich by nie chwalili trójkątów w rozmowach z dziennikarzami. Szybko się więc zorientowano, w jakim to zmierza kierunku. Nikt nie chciał toczyć wewnętrznej walki, a Phil podjął kilka ryzykownych decyzji, które stały się uzasadnieniem jego zwolnienia.
NBA: „To będzie czyste szaleństwo”. Steph Curry o transmisjach bez publiczności
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET