Bardzo niepokojące wieści z obozu Hawks. Okazuje się, że uraz Trae Younga jest znacznie poważniejszy niż początkowo przypuszczano i gra lidera zespołu z Atlanty w meczu numer cztery serii finałów wschodniej konferencji stoi pod dużym znakiem zapytania.
Pisaliśmy o tym, że pod koniec trzeciej kwarty poprzedniego meczu pomiędzy Atlantą Hawks i Milwaukee Bucks, Trae Young próbując ruszyć do obrony nadepnął na stopę sędziego i potrzebował chwili, by się pozbierać. Grę ostatecznie kontynuował, ale jasne było, że z grą na dużej intensywności ma problem. Prześwietlenie wykonane po meczu wykazało, że uraz lidera Hawks jest znacznie poważniejszy niż początkowo przypuszczano.
Lekarze mówią o stłuczeniu kości w prawej stopie zawodnika. Jest to kontuzja, na którą trzeba szczególnie uważać, bowiem gra pomimo bólu może spowodować znaczne pogorszenie się stanu kontuzjowanego miejsca. Z tego właśnie powodu gra Younga w meczu numer cztery serii z Bucks stoi obecnie pod dużym znakiem zapytania. Zatem w Atlancie muszą sobie zadać pytanie, czy na pewno chcą ryzykować zdrowiem tak ważnej postaci?
– Noga jest obolała i odczuwam ból – mówił zaraz po meczu Young. – W tym momencie jedyne, co mogę z tym zrobić to spróbować podleczyć – dodał. Hawks może jednak nie starczyć czasu, by wyleczyć Younga do stopnia, który pozwoli mu zagrać w meczu numer cztery serii. Bucks po trzech spotkaniach prowadzą 2-1. Ewentualny brak Younga postawi Hawks w ekstremalnie trudnej sytuacji. Zwłaszcza, że z urazem gra już Bogdan Bogdanović.