To jeszcze nic pewnego, ale dwie gwiazdy poprzedniej dekady mogą wkrótce dołączyć do listy osób nominowanych do Galerii Sław Koszykówki rocznika 2017. Tracy McGrady i Ben Wallace w końcu się doczekali? To kapituła Hall of Fame w Springfield zadecyduje czy już w przyszłym roku dołączą do największych nazwisk w historii koszykówki.
Informacją na temat Tracy’ego McGrady’ego i Bena Wallace’a podzielił się jeden z dziennikarzy NBA.com. Wkrótce na oficjalnej stronie ligi pojawi się cała lista nominowanych. Do wspomnianej dwójki najprawdopodobniej dołączy także Mugsy Bogues. Na swój wybór ciągle czekają Tim Hardaway, Chris Webber i Kevin Johnson.
McGrady to jeden z najlepszych strzelców swojego pokolenia. Co prawda nigdy nie zagrał w finałach NBA, ale był absolutnie wyjątkowym graczem. Krytycy jego gry twierdzili jednak, że nie przez przypadek drużyny, w których grał nigdy nie były poważnym kandydatem do mistrzostwa. W trakcie jego kariery pojawiały się opinie, że bardziej niż o interes drużyny, dba o swój własny. W trakcie 15 lat gry reprezentował barwy Toronto Raptors, Orlando Magic, Houston Rockets, New York Knicks, Detroit Pistons i Atlanty Hawks. Notował średnio 19,6 punktu, 4,4 asysty, 5,6 zbiórki i 1,2 przechwytu trafiając 43,5 FG% i 33,8 3PT%.
Historia równie dobrze zapamięta Bena Wallace’a – jednego z największych twardzieli. Do tej pory były zawdonik Detroit Pistons uchodzi za przykład defensywnej podkoszowej siły. Czterokrotnie w trykocie Tłoków zdobywał wyróżnienie dla najlepszego defensora sezonu. Zdobył ze swoim zespołem jedno mistrzostwo. Był częścią legendarnej paki z sezonu 2003/2004. Rozegrał 1088 meczów notując średnio 5,7 punktu, 9,6 zbiórki, 2 bloki i 1,3 przechwytu.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET