Dallas Mavericks będą musieli w najbliższym czasie poradzić sobie w osłabieniu. Urazu doznał jeden z filarów ekipy Ricka Carlisle’a.
Jak donosi Bobby Karalla z Mavs.com drużyna z Dallas będzie musiała w najbliższym czasie podjąć przeciwników w osłabieniu. Podczas ostatniego treningu ścięgno udowe naciągnął Harrison Barnes. Rick Carlisle powiedział, że domniemany silny skrzydłowy Mavs będzie ,, przez chwilę” nieobecny, choć późniejsze informacje zdają się temu przeczyć.
Według źródeł skrzydłowy najprawdopodobniej opuści cały okres przedsezonowy, choć i jego obecność w trakcie meczu otwarcia przeciwko Suns (17 października) stoi pod znakiem zapytania. Na ten moment Mavericks nie podaje jednak żadnych konkretnych dat ani przewidywanego okresu absencji. Stan skrzydłowego zostanie poddany ponownej ocenie za 7-10 dni.
Rick Carlisle said Harrison Barnes tweaked his hamstring and will miss the first preseason game and likely China as well. Carlisle said no timetable for return at this point.
— Bobby Karalla (@bobbykaralla) September 27, 2018
Barnes will be reevaluated in 7-10 days. It’s a right hamstring strain. J.J. Barea, meanwhile, is day-to-day with a left hamstring strain.
— Bobby Karalla (@bobbykaralla) September 27, 2018
Nie jest to dobra wiadomość dla władz Mavs, których planem była integracja całego zespołu. Przypomnijmy, że tego lata do D-Town trafił niezwykle utalentowany Luka Doncić, z którym zarówno Mavs jak i cała liga wiąże ogromne nadzieje. Władze klubu postanowiły również wzmocnić się pod koszem czego efektem jest obecność DeAndre Jordana. Nic więc dziwnego, że włodarzom zależy na zintegrowaniu całego zespołu w celu znalezienia wspólnego języka na parkiecie.
Jeśli chodzi o Barnesa, w trakcie swojej dotychczasowej 6- letniej kariery nie mógł narzekać na zdrowie. Zawodnik opuścił tylko 29 z 492 możliwych spotkań sezonu regularnego.
Jego przygoda z Mavs zaczęła się dwa lata temu. W nowej ekipie skrzydłowy zaczął odgrywać zdecydowanie większą rolę, co przełożyło się na jego rozwój. Zawodnik jako gracz Mavs notuje jak dotąd średnio ponad 19 pkt na mecz będąc najlepszym strzelcem drużyny. Nie dziwi więc fakt, że obok Dirka Nowitzkiego oraz Wesleya Matthewsa był jednym z niewielu ,,pewnych” punktów przebudowy zespołu Ricka Carlisle’a.