DeAndre Jordan zrezygnował z opcji zawodnika w swojej umowie z Los Angeles Clippers i trafiając na rynek wolnych agentów dogadał się w sprawie kontraktu z Dallas Mavericks. Nie jest to jednak umowa, która wiązałaby obie strony na dobre i na złe, wręcz przeciwnie – zawodnik i zespół postanowili się sprawdzić.
Dallas Mavericks dogadali się z DeAndre Jordanem w sprawie rocznego kontraktu, który ma zapewnić zawodnikowi około 24 milionów dolarów, czyli mniej więcej tyle samo, ile gwarantowała mu opcja zawodnika w umowie z Los Angeles Clippers. Jordan przenosi się zatem do Teksasu, by stworzyć bardzo ciekawe połączenie talentu, młodości i doświadczenia. Szczególnie interesująca będzie jego współpraca z Luką Donciciem.
Ale będzie to także sezon, który pozwoli Mavs i zawodnikowi ocenić, czy warto wiązać się na dłużej. Za rok Jordan ponownie trafi na rynek wolnych agentów i sprawdzi swoje możliwości. W Dallas by podpisać zawodnika, musieli zrezygnować z opcji w umowie Dirka Nowitzkiego. Niemiec wkrótce powinien uzgodnić z zespołem warunki nowej umowy. Ciągle nie wiadomo, czy będzie to jego pożegnanie z NBA. W salary-cap Mavs było około 28 milionów dolarów, które zespół mógł Jordanowi zapłacić. Trochę z tych pieniędzy zostało.
Z zespołem łączono także DeMarcusa Cousinsa i Juliusa Randle’a, ale po sięgnięciu po Jordana obie opcje odpadły. W poprzednim sezonie Jordan był motorem napędowym Los Angeles Clippers. Zagrał 77 meczów i średnio notował na swoje konto 12 punktów, 15,2 zbiórki trafiając 64,5 FG%.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET