Pierwszoroczniak Philadelphii 76ers – Markelle Fultz nadal nie jest gotowy do powrotu. Zawodnik robi co prawda postępy w rehabilitacji kontuzjowanego barku, ale ostatnie informacje mówią o kolejnych dwóch/trzech tygodniach przerwy rozgrywającego.
Wychowanek Washington State swój pierwszy sezon w NBA rozpoczął z kontuzjowanym ramieniem. Mimo dyskomfortu, zawodnik był regularnym graczem rotacji i grał średnio 19 minut w czterech meczach. Problemy zawodnika zdradził jego nietypowy rzut, słaba skuteczność z gry (33 FG%) oraz z linii rzutów wolnych (50 FT%). W końcu sztab medyczny postanowił odsunąć Fultza i zająć się urazem. Lekarze zdiagnozowali problemy mięśniowe, które wymagały kilku tygodni rehabilitacji.
Ostatnie doniesienia mówią o tym, że Fultz nie wróci do gry przez kolejne dwa/trzy tygodnie, a to oznacza, że kibice Philadelphii 76ers najprawdopodobniej zobaczą go dopiero w grudniu. Trudno powiedzieć, czy Fultz po powrocie zacznie rzucać tak, jak robił to w NCAA, ale celem numer jeden jest pozbycie się uczucia dyskomfortu w prawym ramieniu. Bo to właśnie on ograniczał zawodnika pod kątem wyprowadzania rzutów i decyzji w ataku.
Za dwa/trzy tygodnie Fultz przejdzie kolejne badania i zapewne kolejne prześwietlenie, które pomoże określić na jakim etapie rehabilitacji Fultz się zatrzymał. W oficjalnym oświadczeniu Sixers czytamy, że sytuacja się poprawia dzięki fizjoterapii. Kolejne decyzje sztabu medycznego będą zależały od tego, jak ramie zareaguje na większą intensywność treningów. W międzyczasie Fultz pracował nad swoim rzutem lewą ręką. Fani w Philly nadal nie wiedzą, czego po nim oczekiwać, dlatego wyczekują na powrót Markelle’a.
Wyniki NBA: 39 punktów Curry’ego, kolejne triple-double Balla
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET