Pozwolenie drużynom na rozmowy ze swoimi wolnymi agentami sprawiło, że jeszcze przed draftem mamy dużo informacji o nowych kontraktach. To oczywiście zmniejszy ruch w lipcu, bo znikają już teraz z rynku kolejne nazwiska, tak jak Malika Monka.
Malik Monk dopiero co zająć drugie miejsce w walce o nagrodę dla najlepszego rezerwowego ligi i doczekał się od razu nagrody. Tą nagrodą jest czteroletni kontrakt warty 78 milionów dolarów, najwyższy jaki mogli według przepisów zaoferować mu Sacramento Kings. Dodatkowo ta umowa zawiera opcję po stronie zawodnika w ostatnim roku, dzięki czemu to Monk będzie mógł w ostatniej chwili decydować o swojej przyszłości.
Pierwsze cztery sezony w jego karierze spędzone w barwach Charlotte Hornets nie przekonały na tyle nikogo, żeby dostał dobrą ofertę. W trakcie debiutanckiej umowy za złamanie reguł NBA dotyczących narkotyków. Chodziło o stosowanie czegoś z grupy heroiny i kokainy. Na szczęście Monk w porę się opamiętał, zgłosił się na odwyk, przeszedł cały proces i został przywrócony do praw zawodnika. Ceną był jednak nowy kontrakt.
W 2021 roku Los Angeles Lakers zaoferowali mu roczną umowę o minimalnej wartości, co zmniejszało ryzyko po ich stronie, a jemu dawało szansę na pokazanie się i zdobycie później wyższego kontraktu. Efekt był dokładnie taki, po roku odezwali się do niego Sacramento Kings i rzucający obrońca związał się z nimi dwuletnią umową. Skończyła się ona właśnie teraz i nagrodą jest aż czteroletni kontrakt, najdłuższy po debiutanckim, z którym zaczynał w NBA.
Monk był najważniejszym wolnym agentem Kings w tym roku. Zachowali w ten sposób najważniejszą część swojego składu i będą mogli dalej rywalizować o wejście do play-off. Na początku czerwca porozumieli się w sprawie nowej umowy z trenerem Mikiem Brownem i te dwa ruchy kontraktowe pokazują, że w stolicy Kalifornii zapanowała stabilizacja, coś co nie było tu widziane od co najmniej kilkunastu lat.
Teraz najważniejszą decyzją dla Monte McNaira, ich generalnego managera będzie wybór z trzynastym numerem w drafcie. Według informacji New York Times ten wybór może być dostępny w wymianie gdyby to miało oznaczać poprawę składu. Wygląda na to, że o Kings może być jeszcze głośno w trakcie tego lata.
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.