Cały czas zwracamy uwagę na fakt, że to zaledwie 21-letni zawodnik, który w poprzednim sezonie rozegrał swoje pierwsze play-offy w karierze. Poprzeczka jest mimo wszystko zawieszona bardzo wysoko. Koszykarzowi Dallas Mavericks zależy na tym, by nie zmarnować ogromnego potencjału.
Poprzedni sezon, w którym Luka Doncić notował na swoje konto średnio 28 punktów, 9 zbiórek i 9 asyst, znacząco wywindował pozycję Słoweńca wśród gwiazd NBA. Już przed rozgrywkami 2020/21 zawodnik znalazł się wśród głównych kandydatów do walki o nagrodę MVP sezonu zasadniczego. Rywale zaczęli zwracać na niego szczególną uwagę. Doncić wcale od odpowiedzialności nie ucieka, ale początek tego sezonu był najlepszym dowodem na to, że teraz zaczyna się dla niego najtrudniejszy moment.
Eksperci wskazywali wiele elementów, które Luka może robić lepiej – jednym z nich była egzekucja w ostatnich minutach meczu. To jak radzisz sobie w tzw. crunch-time i czy jesteś w stanie zapewnić swojej drużynie zwycięstwo, określa cię jako prawdziwego lidera. W wygranym przez Dallas Mavericks meczu z Denver Nuggets, zobaczyliśmy Doncicia grającego bardzo odpowiedzialnie i przede wszystkim świadomego, że nie jest w stanie zrobić wszystkiego sam.
W poprzednim sezonie Mavericks mieli jedną z najgorszych ofensyw w ostatnich pięciu minutach meczu, jest to kategoria określana jako „clutch”. – To ja muszę prowadzić zespół w tych momentach – przyznał Doncić. Problem polegał jednak na tym, że Luka dotąd traktował te zadania bardzo samolubnie, rzadko próbując angażować swoich kolegów. Tymczasem w meczu z Nuggets Luka znakomicie obsłużył Maxi Klebera, który trafił ważną trójkę w końcówce czwartej kwarty, a w dogrywce skutecznie współpracował z kolegami nad wypracowaniem przewagi.
– Musimy sobie nawzajem ufać – powtarzał Słoweniec. – Maxi [Kleber] oddał świetny rzut i nawet gdyby spudłował, to nie zrobiłbym w tej akcji niczego inaczej – dodał. Co ciekawe, jak podaje ESPN, w poprzednim sezonie Doncić nie miał ani jednej asysty w ostatnich 30 sekundach meczu. To najlepiej obrazuje zmianę, jaka w nim zachodzi. – Z czasem zacznie lepiej te sytuacje kalkulować – zaznacza trener Rick Carlisle. – Będzie się upewniał, że piłka jest w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie – dodał.
W dużej mierze jest to kwestia doświadczenia, które Doncić cały czas zdobywa, zwłaszcza na poziomie NBA, gdzie obrona gra na większej intensywności. Nie da się oprzeć wrażeniu, że obserwowanie jego rozwoju jest obecnie jedną z najprzyjemniejszych rzeczy w NBA. Jeśli chcemy za Słoweńcem nadążyć, musimy zwracać uwagę na detale, bo to one mają kluczowe znaczenie w ostatnich minutach spotkania.