O tej sytuacji mówili we wtorek rano niemal wszyscy. Była czwarta kwarta, gdy Domantas Sabonis upadł na parkiet pod koszem Golden State Warriors i złapał nogę Draymonda Greena, który to następnie nadepnął na klatkę piersiową litewskiego zawodnika Sacramento Kings. Sędziowie uznali, że Sabonis zasłużył w tej akcji na przewinienie niesportowe pierwszego stopnia, podczas gdy Green na przewinienie niesportowe stopnia drugiego, co wiązało się z wyrzuceniem gracza GSW z boiska.
Więcej o tym zdarzeniu pisaliśmy tutaj.
Nie było żadnych wątpliwości, że całej sprawie mocno przyjrzą się też władze NBA. Według pierwszych informacji, jakie przekazał Shams Charania, zawieszenie dla Greena było raczej mało możliwe. Kilka godzin później okazało się jednak, że dziennikarz The Athletic się pomylił.
Liga zawiesiła Draymonda na jedno spotkanie. W oświadczeniu możemy przeczytać, że wpływ na taką decyzję miała „historia niesportowych zachowań Greena”:
To nie pierwszy raz, gdy 33-latek będzie musiał odbyć karę zawieszenia w fazie play-off. W finałach w 2016 roku pauzował w meczu numer pięć, gdyż zebrał zbyt wiele przewinień technicznych. Jak dotychczas w 147 spotkaniach, jakie Green rozegrał w karierze w playoffs, zebrał łącznie 27 fauli technicznych oraz popełnił sześć przewinień niesportowych.
Warriors będą musieli więc odrabiać straty bez jednego ze swoich kluczowych graczy. Podopieczni Steve’a Kerra przegrali oba spotkania w Sacramento i po raz pierwszy w erze Stephena Curry’ego znaleźli się w takiej sytuacji. Mecz numer trzy między Warriors a Kings odbędzie się w San Francisco w nocy z czwartku na piątek o godz. 4:00 czasu polskiego.
Wspieraj PROBASKET
