Temat szczepień przeciwko COVID-19 zdominował trwające od paru dni spotkania z mediami w najlepszej lidze świata. Po kontrowersyjnych decyzjach Kyriego Irvinga oraz Andrew Wigginsa większość obserwatorów NBA czekała na wypowiedź rzecznika społeczności koszykarskiej naszej ery — LeBrona Jamesa. Król wreszcie zabrał głos w tej sprawie.
–Mogę jedynie mówić w swoim imieniu. Myślę, że każdy ma prawo do własnego wyboru. Wiem, że byłem bardzo sceptyczny co do tego wszystkiego, ale po zorientowaniu się w sytuacji podjąłem decyzję najlepszą dla mnie, mojej rodziny i przyjaciół. Właśnie dlatego to zrobiłem. – odpowiedział LBJ na pytanie o to, czy przyjął szczepionkę przeciwko COVID-19. To ważna deklaracja głównie ze względu na fakt, że do tej pory gwiazdor unikał pytań na ten temat, zasłaniając się „prywatnością poglądów”.
Kwestia szczepień wzbudza jednak na tyle skrajne emocje, że James parokrotnie zaznaczył, że nie zamierza nikogo przekonywać do powielenia jego decyzji. –Nie mówię o innych ludziach i o tym, co powinni robić. Mówię w imieniu swoim i mojej rodziny. Mówimy o indywidualnych ciałach. Nie mówimy o czymś, co jest polityczne, związane z rasizmem lub brutalnością policji. Nie czuję osobiście, że powinienem angażować się w to, co inni ludzie powinni robić ze swoimi ciałami – powtórzył.
Jak przyznał Frank Vogel, Lakers są na jak najlepszej drodze do tego, aby zaszczepić wszystkich zawodników, członków sztabu oraz klubowych pracowników jeszcze przed rozpoczęciem nowego sezonu. – Jestem super dumny z moich chłopaków. – przyznał trener Jeziorowców.