Lider Los Angeles Lakers stracił ostatnich pięć meczów swojego zespołu z powodu kontuzji przywodziciela. W tym czasie drużynie udało się wygrać kilka meczów i sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować zdrowiem swojego lidera. James zgłasza jednak gotowość i prawdopodobnie wróci na starcie z San Antonio Spurs.
Informację o powrocie LeBrona Jamesa przedstawił jako pierwszy Chris Haynes w trakcie transmisji meczu na kanale TNT. Przed Los Angeles Lakers dwa mecze z rzędu przeciwko San Antonio Spurs. I to właśnie na starcie z ekipą Jeremy’ego Sochana ma wrócić 4-krotny mistrz NBA. Niewykluczone, że LBJ zagra w piątek i zostanie odsunięty od kolejnego meczu, by go zbytnio nie przeciążać. Spurs przegrali ostatnich siedem meczów, więc Lakers będą celować w dwie wygrane, które mogą znacząco poprawić ich sytuację w tabeli.
James doznał kontuzji w momencie, w którym Lakers notowali serię porażek i mieli bilans 2-9. Seria przedłużyła się do pięciu porażek z rzędu w pierwszym meczu bez wsparcia LeBrona. Następnie, głównie dzięki bardzo dobrej dyspozycji Anthony’ego Davisa, Lakers wygrali trzy spotkania z rzędu. W ostatnim musieli uznać wyższość Phoenix Suns, więc w tych pięciu bez Jamesa mają bilans 3-2. W tym momencie Lakers są 3,5 meczu za 10. w tabeli Minnesotą Timberwolves, czyli pierwszą drużyną kwalifikującą się do turnieju play-in.
W trakcie absencji Jamesa jego miejsce w pierwszej piątce przejął Austin Reaves. Niewykluczone, że pozostanie w pierwszym składzie na mecz ze Spurs nawet jeśli James wróci. Istnieje bowiem prawdopodobieństwo, że Patrick Beverley zostanie zawieszony za odepchnięcie DeAndre Aytona w starciu Lakers z Suns. LBJ w 10 meczach tego sezonu notował średnio 24,9 punktu, 8,8 zbiórki i 6,9 asysty trafiając 45,7 FG% oraz 23,9 3PT%. Jego skuteczność na ten moment jest poniżej standardów, do jakich nas przyzwyczaił.