Poznaliśmy drugie szczątkowe wyniki głosowania na zawodników, którzy zagrają w tegorocznym Meczu Gwiazd. Bez wielkiego zaskoczenia – LeBron James oraz Giannis Antetokounmpo pozostają na szczycie w swoich konferencjach i nie przewidujemy, by ten stan rzeczy przed zakończeniem głosowania dobiegł końca. To dużo mówi o popularności obu graczy.
Już w pierwszym głosowaniu to właśnie Giannis Antetokounmpo i LeBron James byli koszykarzami, na których kibice oddali najwięcej głosów. Cały czas możecie wskazać koszykarzy, którzy według Was zasłużyli na pierwszą piątkę obu konferencji. W porównaniu z poprzednimi wynikami, doszło do jednej zmiany – Trae Young z Atlanty Hawks wyprzedził Damiana Lillarda z Milwaukee Bucks. Gdyby głosowanie dzisiaj dobiegło końca, tak wyglądałyby piątki wybrane przez kibiców:
WSCHÓD: Tyrese Haliburton, Trae Young, Giannis Antetokounmpo, Joel Embiid, Jayson Tatum.
ZACHÓD: Stephen Curry, Luka Doncic, LeBron James, Kevin Durant, Nikola Jokic
Warto obserwować wyścig pomiędzy Youngiem i Lillardem, bowiem różnica jest mała i niewykluczone, że rywalizacja potrwa do samego końca. Dame po ostatnich wynikach może próbować nieco bardziej zachęcić swoją grupę fanów. Na zachodzie z kolei trwa ciekawy wyścig pomiędzy Stephenem Currym i Shaiem Gilgeousem-Alexandrem. Czy młoda gwiazda Oklahomy City Thunder wygra “wyścig popularności” z uznaną gwiazdą Golden State Warriors? Głosowanie trwa do 20 stycznia na NBA.com lub w aplikacji NBA.
Pamiętajmy, że głosy kibiców liczą się w 50%, a pozostałe 25% to głosy dziennikarzy i 25% głosów koszykarzy, zatem wyniki głosowania wśród kibiców nie będą rozstrzygające i jeszcze sporo może się pozmieniać. Young i jego Hawks nie grają zjawiskowego sezonu, więc tutaj korzyść może być po stronie Lillarda. Nie wiadomo natomiast, jak zostałoby rozstrzygnięty wybór Curry vs SGA. Ten drugi gra bowiem lepszy sezon i stanowi większe wsparcie dla wyników swojej drużyny, więc czysto teoretycznie powinien mieć przewagę.
Tegoroczny Weekend Gwiazd odbędzie się w dniach 16-18 lutego w Indianapolis. Tyrese Haliburton ma pokaźną przewagę na wschodzie, więc wszystko wskazuje na to, że będzie z dumą reprezentował swoje miasto. Stanie się tak wyłącznie, jeśli dostanie zielone światło do gry, bowiem obecnie leczy uraz ścięgna podkolanowego i nie ma pewności, czy wykuruje się na All-Star Game.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET