Koszykarze z Ohio wbrew wszelkim spekulacjom zdołali przerwać magiczną passę Wojowników. Oprócz zwycięstwa, Cavs ustanowili kilka nowych rekordów finałowych.
Przed dzisiejszym starciem Cleveland Cavaliers byli skazywani na kolejną porażkę. Ewentualny blamaż pozwolił by Warriors zostali zapamiętani jako jedyni niepokonani mistrzowie NBA (brak porażki w POs) oraz nadałby liderowi Cavs tytuł zawodnika z największą ilością porażek w Finałach Ligi. Koszykarze gospodarzy nie mogli na to pozwolić i swoją brawurową ofensywą dopięli swego. Ich umiejętności w ataku oprócz zatrzymania machiny śmierci z Oakland dopisały co nieco do rekordów ostatniej serii sezonu.
6 z 7 historycznych wyczynów Cavs było związanych z ilością rzutów lub punktów. O to one:
- Najwięcej punktów w czasie jednej kwarty Finałów- 49
- Najwięcej punktów w czasie jednej połowy Finałów- 86
- Najwięcej punktów w czasie jednej połowy play-offs- 86
- Najwięcej trafionych rzutów za trzy w czasie jednej połowy Finałów- 13
- Najwięcej punktów uzbieranych przez dwa zespoły w czasie jednej połowy Finałów- 154
- Najwięcej trafionych rzutów za trzy punkty w meczu finałowym- 24 ( Cavs w tym sezonie pobili również rekord sezonu regularnego w tej kategorii trafiając 25 ,,trójek”)
Ten jeden jedyny rekord należy do wspomnianego lidera Cavs, LeBrona Jamesa. Zawodnika gospodarzy przez całą karierę porównywano do najlepszych, począwszy od Scottie Pippena, a skończywszy na Michaelu Jordanie. Jednak żadne z zestawień nie było tak trafne jak te do Magica Johnsona. Niesamowita charyzma, fenomenalna zdolność kreowania klubowych kolegów oraz umiejętność gry na dosłownie każdej pozycji sprawia, że obydwaj zawodnicy są jednymi z najbardziej wszechstronnych zawodników w historii NBA. Johnson swoją karierę już skończył. Przed LeBronem jeszcze kilka dobrych lat gry, dlatego były MVP ligi ma szansę by pobić rekordy, które dotychczas dzierżył Magic.
Legenda Lakers występowała w Finałach 9- krotnie notując przy okazji 8- triple dpuble. Do tej pory prawie żaden z zawodników nie zbliżył się do tego wyniku choćby na krok. Mówię prawie, ponieważ był jednak jeden wyjątek znany wszystkim jako… LeBron James. Zawodnik Cavs w meczu nr 4 uzbierał 31 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst. Było to jego to jego drugie triple double podczas obecnych finałów oraz dziewiąte jeśli chodzi o wszystkie mecze finałowe. Tym samym LeBron James zepchnął kolejną legendę z tronu. Dzięki temu występowi został też jedynym w historii zawodnikiem, który notował średnio triple double przez pierwsze cztery mecze finałowe.
Congratulations to Lebron James for becoming the King of Triple Doubles for the NBA Finals with 9 and breaking my record.
— Earvin Magic Johnson (@MagicJohnson) 10 czerwca 2017
Oprócz tego LeBron zajął też miejsce Michaela Jordana na liście najlepszych strzelców finałów w historii. O Jamesie można mówić wszystko, lecz jego osiągnięcia i oddziaływanie na zespół pokazują jak wielkim jest graczem i jak wiele może jeszcze osiągnąć, czym wzbudza szacunek u coraz większej grupy dotychczasowych krytyków.
Congrats to @KingJames of the @cavs for moving up to 3rd on the #NBAFinals Scoring list! #ThisIsWhyWePlay pic.twitter.com/YQZ4nORcGd
— NBA (@NBA) 10 czerwca 2017