Rozgrywający uniknął najgorszego, przynajmniej na razie. Jak pisaliśmy wcześniej – Sacramento Kings spotkali się z Ty’em Lawsonem, który po raz kolejny zrobił wokół siebie sporo zamieszania najpierw spóźniając się na trening drużyny, a potem nie stawiając na odprawę przed wylotem do Kentucky.
Ty Lawson gra dla Sacramento Kings na niegwarantowanym kontrakcie, co oznacza, że zespół nie będzie miał żadnych problemów z wypuszczeniem gracza, jeśli ten nadal będzie sprawiał kłopoty. Według doniesień TMZ, rozgrywający na dzień przed wspomnianym wcześniej wylotem na mecz pres-season do Kentucky, imprezował w Las Vegas razem z Benem McLemorem i Willie-Cauleyem Steinem. Ta dwójka była jednak w stanie zachować swój profesjonalizm i dołączyła do drużyny.
Według agenta Lawsona, zawodnik poprosił i dostał od zespołu zgodę na odpuszczenie wyjazdu. Kings chcieli jednak wyjaśnić z zawodnikiem powód tej sytuacji. – Ty miał osobiste problemy, które nie są związane z koszykówką. Biorę to na siebie – mówił mediom szkoleniowiec zespołu – Dave Joerger. Gracza wsparli także jego koledzy z ekipy. – Jesteśmy rodziną i musimy sobie pomagać na i poza parkietem – stwierdził weteran rotacji – Matt Barnes.
Generalny menadżer drużyny – Vlade Divac przyznał, że zespół ma ustaloną regułę, jak zachować się w takich sytuacjach. Czasami jednak musi dopasować się elastycznie do sytuacji. – Mamy pewne reguły i nie możemy tworzyć osobnych tylko dla jednego gracza. Każdy musi się zachowywać tak, jak sobie tego życzymy, gdy reprezentuje nasz zespół. Dlatego zostawiamy to za nami i idziemy dalej – dodał. Divac był ustatysfakcjonowany linią obrony Lawsona, ale chciał żeby jego głos dotarł nie tylko do 28-latka, ale do całego zespołu.
Kings nie zawieszą Lawsona, ale mogą ukarać go finansowo. Lawson rozpoczął okres przygotowawczy jako jeden z czterech zawodników walczących o piętnaste – ostatnie miejsce w rotacji. Biorąc pod uwagę problemy Darrena Collisona, który z powodu zawieszenia opuści pierwsze osiem spotkań sezonu, Lawson był pewniakiem do pozostania z zespołem. Ma kilka dni by potwierdzić, że nadal jest tak przydatny, jak do tej pory.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET