Po udanych występach na tegorocznym Eurobaskecie spore nadzieje co do Dennia Schrodera mogli mieć kibice Los Angeles Lakers. Niemiecki rozgrywający wciąż nie zagrał jeszcze ani jednego spotkania dla kalifornijskiej drużyny w nowym sezonie. Powodem jest kontuzja kciuka. Jak długo fani LAL będą musieli jeszcze czekać?
Po fatalnym początku rozgrywek Los Angeles Lakers mają wreszcie trochę powodów do ekscytacji. Drużyna prowadzona przez trenera Darvina Hama wygrała dwa ostatnie spotkania i odbiła się nieco od dna. A już niedługo Lakers mogą zyskać solidne wsparcie. Chodzi o Dennisa Schrodera, który jak na razie z powodu kontuzji kciuka wciąż nie rozegrał jeszcze w tym sezonie NBA ani jednego spotkania.
Niemiec bardzo późno dołączył do Lakers, podpisując z kalifornijskim zespołem kontrakt dopiero po bardzo dobrych meczach na Eurobaskecie. Co więcej, po krótkich wakacjach po zakończeniu imprezy miał on problemy z wizą, co dodatkowo opóźniło jego przyjazd do USA. A jakby tego było mało, to w swoim pierwszym przedsezonowym meczu doznał kontuzji kciuka i musiał przejść operację.
Początkowo klubowi lekarze mówili o 3-4 tygodniach przerwy, a według ostatnich informacji z początku listopada już w przyszłym tygodniu Lakers ocenią stan zdrowotny zawodnika. Na razie Schroder – choć wrócił do lekkich treningów – wciąż nie został dopuszczony do gry na kontakcie, lecz trener Ham we wtorek stwierdził, że przerwa 29-latka potrwa jeszcze około 10 dni.
Schroder wspomoże ławkę rezerwowych Lakers, a może nawet wskoczy do pierwszej piątki, skoro do roli rezerwowego oddelegowany został Russell Westbrook, który radzi sobie zresztą ostatnio całkiem nieźle. Dla niemieckiego gracza to druga w karierze przygoda z Lakers, bo reprezentował on już barwy LAL w sezonie 2020-21. Wystąpił wtedy w 61 spotkaniach (wszystkie zaczął od pierwszej minuty) i notował średnio 15.4 punktów oraz 5.8 asyst na mecz.
Wspieraj PROBASKET
