Istnieje cień szansy, że już kolejnej nocy kibice Brooklyn Nets zobaczą swoją “wielką trójkę” w pełnej gotowości. Rzekomo Kyrie Irving zamierza wrócić do grania w koszykówkę. Nie ma jednak stuprocentowej pewności, że nastąpi to już w spotkaniu z Milwaukee Bucks.
Rozgrywający Brooklyn Nets opuścił kilka ostatnich meczów swojego zespołu z “powodów osobistych” oraz przez złamanie zasad protokołu COVID-19. Nieoficjalnie mówi się o tym, że Kyrie Irving swoją absencją protestował po wydarzeniach, jakie miały miejsce w amerykańskim Kongresie. Inne doniesienia sugerowały, że zawodnika ma problemy natury psychicznej. Na ten moment nie wiemy, jaka jest prawda. Może Irving zdecyduje się opowiedzieć o wszystkim sam, gdy spotka się z dziennikarzami.
W przedmeczowym raporcie Nets, wychowanek Duke ma status “questionable”, a to oznacza, że drużyna widzi cień szansy na to, iż Irving zagra. Po raz ostatni oglądaliśmy go na ligowych parkietach 5 stycznia. W międzyczasie pojechał na 30. urodziny swojej siostry, biorąc udział w specjalnie zorganizowanej imprezie, za co otrzymał od NBA karę w wysokości 50 tys. dolarów, ponieważ było to niezgodne z zapisami wspomnianego protokołu. Ponadto stracił prawie milion dolarów z powodu meczów, które dobrowolnie opuścił. Pieniądze te zostaną odjęte z jego kontraktu.
Zatem jeśli Irving zagra przeciwko Milwaukee Bucks, Nets po raz pierwszy będą oglądać na parkiecie swoją wielką trójkę, która ma poprowadzić drużynę do mistrzostwa NBA. James Harden w swoim debiucie dla nowej drużyny zanotował triple-double, co już zwiastuje sporo emocji na Brooklynie. Kyrie w siedmiu rozegranych meczach bieżących rozgrywek notował średnio 27,1 punktu, 5,3 zbiórki i 6,1 asysty trafiając 50,4 FG% oraz 42,6 3PT%.