Zawodnicy Milwaukee Bucks tuż przed zwolnieniem Adriana Griffina mieli całkowicie ignorować jego wskazówki i zalecenia — wynika z informacji przedstawionych przez Shamsa Charanię, dziennikarza The Athletic. Decyzja o zwolnieniu Griffina była dość zaskakująca, biorąc pod uwagę, że Bucks to aktualnie jednak z najlepszych drużyn w całej NBA. Na miejsce Griffina wskoczył już Doc Rivers, a władze klubu z Wisconsin liczą, że doświadczony szkoleniowiec poprowadzi Bucks do mistrzostwa.
— Gracze Bucks całkowicie ignorowali Adriana Griffina, nie mieli do niego zaufania jako głównego trenera i nie wierzyli, że będzie w stanie dokonać właściwych zmian. Bucks stracili wiarę w to, że Griffin jest odpowiednim facetem do tej pracy — przekazał Shams Charania z portalu The Athletic. Dziennikarz dodał, iż Bucks nie chcieli tracić najlepszych lat Damiana Lillarda i Giannisa Antetokounmpo.
Władze Bucks chciały postawić na trenera, który ich zdaniem pozwoli im na walkę o mistrzostwo już w tym sezonie. Postawili na Doca Riversa, który w przeszłości poprowadził Boston Celtics do tytułu. Jednak od tego czasu dużo więcej mówiło się o jego trenerskich niepowodzeniach niż sukcesach. Ponadto dziennikarz „Sports Illustrated” Chris Mannix podał, że wiarę w Griffina stracił Antetokounmpo.
Sam Grek w pozytywnych słowach wypowiadał się o Griffinie już po zwolnieniu. — To jest jedna z tych rzeczy, której nie lubię w NBA. To szalony biznes. Wczoraj trener Griff był naszym szkoleniowcem, dzisiaj już nie jest. Wchodzimy do szatni i tak, jakby nigdy go tam nie było. Nie podoba mi się to i tego nie ukrywam — stwierdził Giannis na konferencji prasowej.
Grek dodał, iż zdaje sobie sprawę z budowanej narracji, ale podkreśla, że nie jest ona prawdziwa. – O, on nie miał dobrych relacji z Griffinem. Fałsz. Uwielbiałem go, zaprosiłem go na ślub, wiecie? Rozmawiałem z nim. Byłem przez niego trenowany i graliśmy bardzo dobrze — powiedział Giannis.
Bucks zwolnili Griffina, choć mieli bilans 30-13 i zajmowali 2. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej NBA. Ustępowali jedynie Celtics. Jednak gra nie była taka, jaką wymarzyłyby sobie władze klubu — sporo wątpliwości budziła przede wszystkim gra w obronie Bucks, którzy latem oddali bardzo dużo, by pozyskać Lillarda.