To na razie pierwszy krok na drodze do normalności. Jednak nie wszyscy mogą się cieszyć takim luksusem. Liga poinformowała, że zdecydowała się na zezwolenie wybranym ekipom na otwarcie drzwi swoich ośrodków treningowych. To pozwoli wielu zawodnikom korzystać ze sprzętu.
Niestety musimy pozostać bardzo ostrożni w kontekście jakiegokolwiek optymizmu. To zaledwie mały kroczek, a nawet nie wszyscy mogą go wykonać. O decyzji NBA poinformował Adrian Wojnarowski z ESPN. Liga zdjęła część narzuconych kilka tygodni temu restrykcji. Od piątku koszykarze m.in. Atlanty Hawks mogą korzystać z wszelkich udogodnień swoich baz treningowych, lecz ćwiczenia odbywają się wyłącznie indywidualnie.
Nadał całkowicie zabronione są treningi w grupach. Na takie rozwiązania na razie niestety perspektyw nie ma. Ciągle jednak wielu zawodników nie ma dostępu do ośrodków swoich drużyn, m.in. Golden State Warriors. Burmistrz miasta nie zgodził się na powrót do pracy, nawet w indywidualnym wymiarze. Rzekomo liga stara się wypracować porozumienie z miastami, w których zaistniał taki problem.
W międzyczasie komisarz Adam Silver rozmyśla nad możliwościami powrotu do gry. Mamy końcówkę kwietnia i nadal jesteśmy bez konkretnej perspektywy na to, byśmy wkrótce wrócili do zmagań najlepszej koszykarskiej ligi świata. W maju powinny pojawić się konkrety, bowiem rozpoczęcie krótkiego obozu przygotowawczego na początku czerwca może być ostatnim dzwonkiem dla sezonu 2019/2020. W innym wypadku liga zacznie rozważać scenariusz, jak rozgrywki zamknąć.
Rzekomo niektórzy generalni menedżerowie rozmawiają z ligą na temat przeniesienia swoich drużyn do miast, gdzie można korzystać z ośrodków treningowych, np. do Atlanty. Inni z kolei wyrazili swoje obawy, co do pomysłu powrotu do pracy w takiej formie, bowiem wielu ekspertów nadal uważa, że to rodzi pewne niebezpieczeństwo. Przyglądamy się zatem rozwojowi wydarzeń. Ciągle jest wiele znaków zapytania.
Oglądamy NBA: 11 trójek Stephena Curry’ego, rozpalił Nowy Jork!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET