Powrót Kevina Duranta przeciąga się w czasie. Czy tak długa przerwa gwiazdora to tylko dmuchanie na zimne, czy może kontuzja okazała się poważniejsza, niż wcześniej zakładano? Długa absencja lidera Nets budzi coraz większe wątpliwości.
Durant rozegrał w obecnym sezonie tylko 19 spotkań. Po raz ostatni na parkiecie pokazał się 13 lutego w meczu z Golden State Warriors. Uraz ścięgna udowego wykluczył go jak dotychczas z 21 pojedynków. Wydaje się jednak, że licznik nieobecności niestety nadal będzie rósł. Po konfrontacji z Charlotte Hornets trener Steve Nash poinformował, że w niedzielnym meczu z Bulls oraz środowym z Knicks KD na boisko na pewno nie wybiegnie.
Alex Schiffer z The Athletic podał w czwartek, że uraz Duranta okazał się rzeczywiście poważniejszy, niż przypuszczano. Durant i Nets sądzili, że kontuzja ścięgna udowego to uraz pierwszego stopnia, jednak po dokładniejszych badaniach diagnoza okazała się bardziej poważna. Durant przegapił Mecz Gwiazd oraz ponad połowę wszystkich dotychczasowych meczów Brooklynu.
Nets dysponują na szczęście bardzo szerokim składem, któremu pod nieobecność KD przewodzą James Harden i Kyrie Irving. To głównie dzięki ich świetnej grze Brooklyn odprawia z kwitkiem niemal wszystkich rywali. Obecnie przewodzą Konferencji Wschodniej z rekordem 34-15. Nawet bez Kevina Duranta można uznać ich za głównych pretendentów do tytułu mistrzowskiego. Imponujący poziom prezentuje przede wszystkim James Harden, który dzięki wybitnej grze wyrósł w ostatnich tygodniach na głównego kandydata do tytułu MVP ligi.
Durant notował w obecnych rozgrywkach średnio 29,0 punktów, 7,3 zbiórki i 5,3 asyst na mecz. Orientacyjna data jego powrotu do gry wciąż jest nieznana, jednak Steve Nash zdążył potwierdził, że w meczach z Chicago Bulls i New York Knicks KD na pewno nie wystąpi.
Siódmy tydzień nieobecności Duranta zaczyna budzić obawy kibiców Nets. Świetna gra pozostałych graczy rotacji oraz najlepszy bilans zwycięstw na wschodzie sprawiają, że pośpiech w rehabilitacji lidera wydaje się zupełnie zbyteczny. Playoffs i walka o mistrzostwo to faza sezonu, w której Durant z pewnością okaże się dla Nets bezcenny.
Wspieraj PROBASKET