Wygląda na to, że europejskie kluby koszykarskie wkroczyły na ścieżkę, na której robią wszystko, by udowodnić, że – może nie licząc aspektu finansowego – mogą być konkurencyjne dla drużyn NBA. Zawodników, którzy jeszcze niedawno występowali w najlepszej lidze świata, ściągnęły do siebie chociażby Olympiakos BC, Panathinaikos, czy Hapoel Tel Awiw. Niewykluczone, że już niedługo ich śladem pójdzie Besiktas, który ma na celowniku jednego z największych ulubieńców koszykarskiego świata.



Być może Boban Marjanović pod względem czysto sportowym z różnych względów nie podbił Stanów Zjednoczonych, jednak swoim dystansem do siebie i ujmującą osobowością sprawił, że kogoś takiego jak on z pewnością będzie brakowało w krajobrazie NBA. Mający za sobą blisko dekadę spędzoną w różnych miejscach najlepszej ligi świata olbrzym z Serbii najchętniej by został, ale ofert z amerykańskich drużyn wciąż nie widać na horyzoncie.

Według doniesień dziennikarzy portalu EuroHoops, popularny Bobi otrzymał oficjalną propozycję dołączenia do tureckiego Besiktasu. Podkoszowy, który w ostatnim sezonie bronił barw Houston Rockets, niedawno oficjalnie zapowiedział, że czuje się zainspirowany postacią LeBrona Jamesa i chciałby grać do 40. roku życia. Najchętniej w NBA, jednak niewykluczone, że przy braku ofert zdecyduje się wrócić na Stary Kontynent.

Wówczas będzie to powrót 36-letniego koszykarza na terytorium, gdzie ostatni raz występował w 2015 roku, występując w trykocie serbskiego giganta, Crvenej Zvezdy. W jej barwach Boban po prostu błyszczał. Nawet w rozgrywkach EuroLigi, znajdując swoje miejsce w pierwszej piątce największych gwiazd sezonu 2014-15, będąc również najlepszym zbierającym tamtej edycji.

Co może zaoferować Besiktas by skusić serbskiego weterana do podpisania kontraktu? Oprócz występów w lidze tureckiej czekają ich również pojedynki w EuroCup. Czarne Orły zagrają w grupie A, gdzie zmierzą się między innymi z Treflem Sopot, Hapoelem Tel Awiw (Patrick Beverley, Bruno Caboclo), Gran Canarią (Jakub Urbaniak) i Bahcesehirem (Mateusz Ponitka). Ponadto szkoleniowcem drużyny jest rodak Marjanovicia, Dusan Alimpijević, co również w jakiś sposób może wpłynąć na decyzję środkowego.

Jeśli Boban rzeczywiście chce grać do czterdziestki, pozostały mu jeszcze cztery lata. On właściwie już nic nie musi, więc może równie dobrze wybrać pewniejszy powrót do Europy lub czekać na kolejną, być może ostatnią propozycję z NBA. Podczas kariery, którą z większym lub mniejszym powodzeniem spędził w takich zespołach, jak San Antonio Spurs, Detroit Pistons, Los Angeles Clippers, Philadelphia 76ers, Dallas Mavericks i wreszcie Rockets, rozegrał w sumie 331 meczów, osiągając średnio 5,5 punktu oraz 3,6 zbiórki na mecz.

Zazwyczaj był solidnym rezerwowym na pozycji numer pięć, jednak w ostatnich latach jego rola stopniowo się zmniejszała. Wciąż pozostał jednak koszykarskim odpowiednikiem „klasowego klauna”, który nie boi się śmiać nawet z samego siebie, a do tego jest tak pozytywną postacią, że po jego ewentualnym odejściu krajobraz NBA definitywnie nie będzie już taki sam. A może jednak coś się zmieni na ostatniej prostej i wpłynie jakaś propozycja, choćby minimalnego kontraktu? Chociaż Boban Marjanović młodszy i bardziej produktywny już nie będzie, wciąż może być wartościowym zawodnikiem z końca ławki rezerwowych, jak również dobrym duchem szatni.

Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments