Nie tak początek nowego sezonu wyobrażał sobie Kristaps Porzingis. Dla skrzydłowego Dallas Mavericks nowe rozgrywki miały być tymi przełomowymi, a tymczasem jego gra wciąż pozostawia wiele do życzenia. Dziś w nocy Łotysz opuścił parkiet z urazem.
Dla Kristapsa Porzingisa mecz z Houston Rockets zakończył się już w trzeciej kwarcie. Po 20 minutach spędzonych w grze Łotysz opuścił parkiet z bólem w dolnej części pleców. Wcześniej zdołał skompletować jedynie 9 punktów, 3 zbiórki i jedną asystę, trafiając tylko 2 z 10 rzutów z gry, w tym 1 z 4 zza łuku. Jason Kidd – nowy szkoleniowiec Mavs – zapowiadał, że nowy sezon będzie dla 26-latka przełomowy i wierzy w jego nominację do Meczu Gwiazd. Rzeczywistość jest jednak zgoła inna.
W trzech dotychczas rozegranych przez Mavs spotkaniach Porzingis notował średnio 12,7 punktu, 6 zbiórek, 0,7 asysty i 2 bloki na mecz. Oddaje on jednak ponad 14 rzutów, z czego drogę do kosza odnajduje tylko 30,2% z nich. Jeszcze gorzej prezentują się jego liczby zza łuku. Skrzydłowy trafia bowiem zaledwie 23,5% „trójek”, co w obu przypadkach jest najgorszym wynikiem w sześcioletniej karierze zawodnika.
Wygląda na to, że Łotysza i jego zespół wciąż prześladują demony poprzednich sezonów. Pomimo dwóch zwycięstw gra Mavericks się nie klei, a jego współpraca z Luką Donciciem mogłaby funkcjonować zdecydowanie lepiej. Zarówno Porzingis, jak i Słoweniec częściej decydują się na indywidualne akcje, bez próby odciążenia partnera. Doncić forsuje przez to wiele niepotrzebnych „trójek” (przez co trafia jedynie 21,7% z nich), podczas gdy Kristaps porywa się z motyką na słońce pod koszem. Kiedy już zdecydują się na pick and roll, we większości przypadków jest on po prostu źle rozegrany.
Czy Jason Kidd jest w stanie poukładać grę Mavericks, czy podstawą kiepskiej gry jego zespołu jest wewnętrzny konflikt, który wciąż nie ujrzał światła dziennego? Kiedy 48-latek obejmował obecne stanowisko w czerwcu tego roku, publicznie wykluczył jakiekolwiek napięcie na linii Luka Doncić – Kristaps Porzingis. Jeśli Dallas dalej nie będą w stanie odnaleźć pożądanej płynności w grze, do tego typu sporu może prędzej czy później dojść i choć wydawało się, że sytuacja Porzingisa się ustabilizowała, to ponownie może on stać się obiektem plotek transferowych.
Prawdziwy test możliwości czeka Mavericks w listopadzie, kiedy to zmierzą się z Miami Heat, Boston Celtics, Chicago Bulls, a następnie dwukrotnie z rzędu z Phoenix Suns i Los Angeles Clippers. Wyniki tych pojedynków mogą przesądzić o słuszności budowanego obecnie w Teksasie projektu.