Choć fani Orlando Magic mogli mieć złamane serca po sobotnim meczu z Sacramento Kings, to jednak pocieszająca jest dla nich znakomita postawa Paolo Banchero. Numer jeden tegorocznego draftu kontynuuje znakomity początek sezonu. W sobotę został drugim nastolatkiem w historii NBA z co najmniej 30 oczkami i 15 zbiórkami na koncie. Wcześniej dokonał tego tylko LeBron James.
Rzutem równo z syreną niemal z połowy De’Aaron Fox wygrał dla Sacramento Kings sobotni mecz przeciwko Orlando Magic. Tym samym ekipa z Florydy przegrała już ósme spotkanie w tym sezonie – na koncie ma tylko dwa zwycięstwa. Mimo wszystko fani drużyny mogą z wielką nadzieją patrzeć w przyszłość. To przede wszystkim zasługa Paolo Banchero, który znakomicie spisuje się na początku swojej kariery w NBA. Zdobywał on 20 lub więcej oczek w pierwszych sześciu meczach sezonu, a w sobotę ustanowił swój nowy rekord kariery.
19-latek do 33 punktów (14-26 z gry) dołożył jeszcze 16 zbiórek oraz cztery asysty. Stał się tym samym ledwie drugim nastolatkiem w historii z co najmniej 30 oczkami oraz 15 zbiórkami w meczu. W tym elitarnym klubie znajduje się jeszcze tylko LeBron James.
Fani Magic pomimo kolejnej porażki ich zespołu mogą więc dziś się uśmiechnąć, bo Banchero od początku sezonu udowadnia, że postawienie na niego z „jedynką” draftu było kapitalną decyzją. Włoch wydaje się na ten moment najbardziej kompletnym zawodnikiem tegorocznego naboru, a tak znakomity start rozgrywek (przynajmniej pod względem indywidualnym) ustawił go w świetnej pozycji do zdobycia nagrody dla najlepszego pierwszoroczniaka. W tej chwili Banchero jest żelaznym wręcz faworytem w wyścigu po statuetkę .
Po dziesięciu meczach skrzydłowy notuje średnio 22.9 punktów oraz 8.4 zbiórek i 3.6 asyst na mecz, pokazując przy tym bardzo dojrzałą jak na jego wiek grę. Magic z bilansem 2-8 zajmują jednak ostatnie miejsce w konferencji wschodniej.
Wspieraj PROBASKET
