W tych wyjątkowo trudnych czasach, gracze NBA sięgają do swoich kieszeni i pomagają tym, którzy na braku meczów cierpią najbardziej. Wyjątkowo hojnym gestem wykazał się pierwszoroczniak New Orleans Pelicans – Zion Williamson.
Wszystko zaczęło się od Kevina Love’a. Zawodnik Cleveland Cavaliers postanowił przekazać 100 tys. dolarów na rzecz pracowników hali, w której Cavs na co dzień rozgrywają swoje mecze. W jego ślady poszli m.in. Giannis Antetokounmpo oraz Blake Griffin, którzy wspomogli osoby pracujące przy domowych spotkaniach Milwaukee Bucks oraz Detroit Pistons.
Ponadto coraz więcej ekip zaczyna opracowywać specjalny plan, który ma pomóc najbardziej poszkodowanym dając im nowe zajęcia. Los Angeles Lakers, Los Angeles Clippers oraz Los Angeles Kings (NHL) postanowili wspólnie pomóc pracownikom Staples Center. Wyjątkowe okoliczności wymagają wyjątkowych działań i pod tym kątem NBA zareagowała naprawdę dobrze.
Zion Williamson postanowił przez kolejne 30 dni zadbać finansowo o pracowników areny New Orleans Pelicans. Pierwszoroczniak ekipy z Luizjany nie ma takiego majątku, jak jego starsi koledzy, a mimo to zobowiązał się do pomocy i poświęcenia swoich pieniędzy. Zaraz po tym Pels dołączyli do swojej młodej gwiazdy i zaoferowali pomoc ludziom, którzy na co dzień ułatwiają im funkcjonowanie.
Oczywiście jest w tym dużo elementu czysto PR-owego i wiele osób podpowiadało swoim klientom, by zachować się właśnie w taki sposób. Decyzje musieli jednak podjąć sami i cieszy fakt, że zrobili co należy. Te same rzeczy dzieją się w Dallas, Atlancie, Filadelfii i San Francisco. Cała NBA odczuje na własnej skórze brak wpływów, więc kwestie finansowe będą z pewnością szeroko dyskutowane na każdym spotkaniu.
Bardzo ładne zachowanie. To tylko pieniądze i aż pieniądze. Dla koszykarzy to lekkie nadszarpnięcie budżetu. Ale dla wolontariuszy to często ich podstawowy dochód.
To nawet nie lekki nadszarpnięcie tylko jakieś śmieszne drobne. Przecież taki Love za sezon ma prawie 30 mln. Wiem, że podatki trzeba odjąć więc i tak mu zostaje ok 15 mln, a obstawiam, że to nie jedyne źródło dochodu i ma inne kontrakty sponsorskie.
Jak widac, liga ma tych ludzi w ….. , nie licza sie. NBA od czasu do czasu robi taki show ze pomaga lokalnej spolecznosci. Wysylaja wtedy pare gwiazd ktorzy np pakuja tornistry dla dzieci, albo rozdaja lancz. Duzy szow, kamery, twitery i do widzenia. Apogeum dla mnie bylo jak koszykarze NBA „budowali” domy ludziom, pamieta to ktos? Stal taki koles 2 metrowy, i cos tam stukal mlotkiem gwozdzia w deske, czyli budowal (domki amerykanskie wiec budki z desek i dykty). Na koncu ekipa pomalowala, dawali klucz rodzinie i wielki szow, lzy szczescia i wszyscy szesliwi, typowa hollywoodzka szopka. Ale jak… Czytaj więcej »