Według informacji Adriana Wojnarowskiego, David Fizdale przestał pełnić obowiązki pierwszego trenera New York Knicks. W drużynie na ten ruch byli gotowi od dłuższego czasu i w zasadzie oczekiwaliśmy jedynie momentu, w którym faktycznie zespół podejmie tę decyzję.
New York Knicks bez wątpienia są jednym z największych rozczarowań obecnego sezonu. Z bilansem 4-18 ekipa jest czerwoną latarnią wschodniej konferencji. Latem Knicks ponieśli fiasko w rozmowach z wolnymi agentami. Trener David Fizdale oczekiwał, że dostanie drużynę gotową do walki o play-offy, tymczasem Knicks zapewnili mu zespół z nadmiarem skrzydłowych i wyraźnym brakiem lidera.
Zgodnie z przewidywaniami, Knicks mają ogromne problemy z ułożeniem wszystkiego w jedną całość. Poza Fizdalem, z drużyną pożegnał się również jego asystent – Keith Smart. Za decyzje odpowiadają prezes Steve Mills oraz generalny menadżer – Scott Perry. Już po porażce z Cleveland Cavaliers w trakcie specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej panowie przyznali, że nie są zadowoleni z kierunku, w jakim zmierza zespół.
W tym momencie nie ma większego znaczenia, kto prowadzi Knicks. Zespół jest za słaby, by nawiązać rywalizację we wschodniej konferencji. Fizdale został zwolniony pomimo faktu, że wsparcia udzielili mu m.in. R.J. Barrett i Bobby Portis. Generalnie zawodnicy nie mogli narzekać na Fizdale’a, bowiem ten od zawsze uchodził za dobrego szkoleniowca, który potrzebuje odpowiednio zbudowanej rotacji. Knicks nigdy mu takiej nie zapewnili.
Knicks przegrali osiem ostatnich spotkań, w tym dwa ostatnie różnicą 37 punktów. Wszystko wskazuje na to, że tymczasowym szkoleniowcem zostanie Mike Miller albo Pat Sullivan. Rozpoczną się pewnie przygotowania do szukania nowego pierwszego trenera, który podejmie się wyzwania, jakim jest poukładanie wszystkiego w jedną normalną całość.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET