Wszystko wskazuje na to, że cierpliwość włodarzy New York Knicks szybko się skończy. Zespół bardzo źle rozpoczął sezon, co znajduje odzwierciedlenie w wypowiedziach zarządu.
Knicks przegrali osiem z pierwszych 10 spotkań. Szczególnie bolesne wydają się być dwa ostatnie blamaże we własnej hali. Najpierw demolkę w Madison Square Garden urządzili sobie koszykarze Sacramento Kings, następnie Cleveland Cavaliers.
Już podczas starcia z Kings dało się słyszeć dobiegające z trybun okrzyki domagające się zwolnienia Fizdale’a. Jednak po meczu z Cavs do głosu doszli Prezydent Knicks – Steve Mills – oraz Generalny menedżer – Scott Perry.
– Scott i ja nie jesteśmy zadowoleni z obecnej sytuacji. Zespół nie wygląda tak, jakbyśmy to zakładali przed startem rozgrywek. Musimy dołożyć wszelkich starań, aby wyglądało to lepiej – powiedział Mills na pomeczowej konferencji.
Źródło bliskie Adrianowi Wojnarowskiemu z ESPN twierdzi, że zarząd Knicks jest gotów na zmianę trenera. Władze chcą również pokazać, że wina leży po stronie Fizdale’a, a nie źle dobranego składu.
Sam Fizdale wziął na siebie odpowiedzialność za blamaż z Cavs: – Biorę to na siebie, bo to ja jestem głównodowodzącym. To ja decyduję co gramy w ataku, jak bronimy i kto jest w danym momencie na parkiecie.
Sytuacja wygląda na napiętą i wydaje się, że prędzej czy później takowa zmiana nastąpi.
Ci Knicks to komedia lepsza niż Głupi i Głupszy. Beka z takich nieudaczników.
Jeff Van Gundy musi Wrócić!
Zarządzanie w NYK wygląda jak polskiej ekstraklasie. Zamiast dokonać 2-3 dobrych transferów, zatrudnić dobrego trenera i dać dać mu popracować kilka lat tak jak ma to miejsce w GSW czy Spurs to co roku zmiana i za każdym razem wielkie zdziwienie, że nic z tego nie wychodzi.
Zmienić to się musi nie trener ale właściciel Donovan plus te dwa barany Mills i Perry.
Masz na myśli Dolana?
po co zwalniać? ma fantastyczne wyniki. Dajcie mu skład z GSW to zrobi bilans w stylu 5-77