Wszystko wskazuje na to, iż New York Knicks będą bardzo aktywni po oficjalnym otwarciu rynku wolnych agentów. Aby zrobić miejsce w salary dla nowych zawodników, James Dolan postanowił pozbyć się aż sześciu graczy.
Według Shama Charanii z The Athletic Knicks rozstali się między innymi z Tajem Gibsonem, Elfridem Paytonem, Waynem Ellingtonem oraz Bobbym Portisem. Dzięki zdecydowanym ruchom klub urwał z salary ponad 40 mln dolarów.
The Knicks declined team option on Bobby Portis ($15.7M) and waived Taj Gibson ($10.29M) and Elfrid Payton ($8M), sources tell @TheAthleticNBA @Stadium. Frees up salary space for New York.
— Shams Charania (@ShamsCharania) November 19, 2020
W sezonie 2020/21 Gibson miał zarobić 9,45 miliona dolarów, natomiast na konta Paytona i Ellingtona miała wpłynąć kwota 8 milionów dolarów. W przypadku Portisa Knicks postanowili wykorzystać opcję zespołu i… wysłali 25-latka na rynek wolnych agentów. Za kolejny rok kontraktu Portis miał skasować 15,75 mln dolarów.
Według niedawnych doniesień Gibson planował pozostać w Nowym Jorku. Dobrze wspominający współpracę z Tomem Thibodeau weteran liczył na ponowną współpracę. Jego kontrakt okazał się jednak zbyt ciężki. 35-latek spędził w lidze dwanaście lat. Okres w prowadzonym przez Thibodeau Chicago z pewnością wspomina najlepiej.
25-letni Portis to wciąż obiecujący gracz, jednak pragmatyczny Dolan zwalniając go z Knicks, uznał najwidoczniej, że jego zarobki są za wysokie. Wychowanek uczelni Arkansas notował w poprzednim sezonie zaledwie 10,1 punktów oraz 5,1 zbiórek na mecz.
Oprócz wspomnianej czwórki NYK odrzucili również wartą 1,7 miliona dolarów opcję za Theo Pinsona oraz rozstali się z Kennym Wootenem, który był na dwustronnym kontrakcie. Do zespołu z Nowego Jorku dołączył za to Ed Davis z Utah Jazz, a wraz z nim dwa picki drugiej rundy draftu 2023.
Knicks podpisali kontrakt z Gibsonem, Paytonem, Ellingtonem i Portisem w czerwcu 2019 roku po tym, jak w trakcie wolnej agentury nie udało się im pozyskać żadnej wielkiej gwiazdy. Kuszeni przez Dolana Durant i Irving wybrali rywala zza miedzy.
Z zespołem z Nowego Jorku wiązany był już w tym roku min. Chris Paul, jednak jak pamiętamy, błyskotliwy weteran wylądował ostatecznie w Phoenix Suns. W grze pozostają jednak inne wielkie nazwiska. Według doniesień, w kręgu zainteresowania Knicks znajdują się min. Russell Westbrook i Gordon Hayward. Hayward zrezygnował w czwartek z wartej 34 miliony dolarów opcji i tym samym wszedł na rynek jako niezastrzeżony wolny agent.
- NBA: Wielki dzień Granta Williamsa. Jak Celtics zbudowali jego pewność siebie?
- NBA: Luka Doncić rozpalił twittera. Reakcje na wielki mecz lidera Mavericks
- NBA: Steve Kerr powraca na ławkę trenerską Warriors
- Wyniki NBA: Będzie nowy mistrz NBA – Celtics wygrali z Bucks! Niespodzianka na Zachodzie – Suns odpadają! Mavericks w finale!
- NBA: Pat Riley w Galerii Sław jako menedżer? Tak uważa Erik Spoelstra
- NBA: Absolwent po 13 latach. Steph Curry dokończył studia
- NBA: Wielkie pieniądze dla Johna Walla. Zarobi prawie 50 milionów dolarów
- NBA: Devin Booker tłumaczy, co jest największym wyzwaniem przed Game 7
- NBA: Curry popisowo zgasił Dillona Brooksa
- NBA: Green nazwał Perkinsa ogrem. “Ty też nie jesteś przystojny”
Gordon Hayward lubi koszykówkę albo nie lubi Boston Celtics. Nie sądzę, by ktoś mu zapłacił za sezon (średnio) więcej niż 34 mil. dolarów.
Masz rację wydaje się że on nie chce grać dla Celtics. Ale dawać mu więcej niż 34 mln $ to spora przesada. Szkoda bo jeśli NYK wyczyścili skład tylko po to żeby go podpisać za horrendalną sumę to jest kolejny strzał w kolano do których już można się przyzwyczaić w New York.