Dwa wolne miejsca w składzie mają wciąż New York Knicks na dwa tygodnie przed startem obozu przygotowawczego. Z nowojorskim zespołem łączy się więc nazwiska kilku znanych weteranów, w tym m.in. Carmelo Anthony’ego, który na powrót do Wielkiego Jabłka jest ponoć bardzo otwarty. Ale co na to wszystko władze Knicks?
Coraz większymi krokami zbliża się start nowego sezonu NBA. Na razie wszyscy ekscytują się jeszcze trwającym EuroBasketem, a już niedługo do gry wróci także najlepsza koszykarska liga świata. To oznacza, że zespoły mają coraz mniej czasu na domknięcie składów. Jakieś decyzje muszą podjąć władze New York Knicks, bo w ich zespole cały czas są dwa wolne wakaty. Może być ich zresztą więcej, gdyż nadal możliwy jest transfer z udziałem np. Juliusa Randle czy Evana Fourniera.
Knicks w jakiś sposób skład będą musieli jednak uzupełnić. W tej chwili łączy się z nimi przede wszystkim kilku znanych weteranów, którzy pozostają bez zatrudnienia na nowy sezon. To tacy zawodnicy jak m.in. Blake Griffin, LaMarcus Aldridge czy Eric Bledsoe. Ale jak się okazuje, przynajmniej na razie żaden z tych zawodników nie jest traktowany przez Knicks jako dobra opcja. Dotyczy to także Carmelo Anthony’ego, o którego powrocie już w nowojorskim klubie rozmawiano.
Anthony ponoć sam jest otwarty na taki powrót, lecz jak do tej pory Knicks nie wyrazili chęci dodania 38-letniego weterana do składu. Fani NYK najbardziej ekscytują się więc zbliżającym się debiutem Jalena Brunsona, który był najważniejszym letnim dodatkiem. Nie udało się za to Knicks sprowadzić do siebie Donovana Mitchella, bo pomimo tygodni negocjacji z władzami Utah Jazz porozumienia nie osiągnięto i obrońca wylądował ostatecznie w Cleveland Cavaliers.