Już za dwa dni moment, na który czeka każdy kibic, a więc start nowego sezonu na parkietach NBA. Jednak poza kibicami na rozpoczęcie nowych rozgrywek mocno wyczekuje jeden z liderów Golden State Warriors – Klay Thompson. 33-latek jest świadomy uciekających lat, dlatego chce, aby ten sezon był potwierdzeniem tego, że nawet po tylu kontuzjach potrafi grać na najwyższym poziomie.
Klay Thompson, wybrany z 11 numerem draftu w 2011 roku, od samego początku związany jest tylko i wyłącznie z Golden State Warriors. Od sezonu debiutanckiego do rozgrywek 2019-20 wszystko szło po jego myśli, wręcz jak w pięknej opowieści. Razem z GSW udało mu się do 2020 roku zdobyć trzy mistrzowskie tytuły. Niestety potem do głosu doszły problemy zdrowotne. Pierwsza przerwa była wymuszona przez zerwane więzadła w kolanie, jednak po długim okresie rehabilitacji wydawało się, że wszystko wróci do normy. Nic z tego, zanim dobrze wrócił do ciężkiego trenowania doszła do nas informacja o kontuzji ścięgna Achillesa.
33-latek stracił tak naprawdę 2 sezony gry, męczony ciężkimi urazami, po których wielu miałoby problemy z powrotem na parkiet. Jednak Klay nie mógł wyobrazić sobie lepszego powrotu do gry w Golden State Warriors, przecież w sezonie 2021/22 udało im się zdobyć kolejny tytuł. Był to już czwarty pierścień Thompsona, który miał szczególne znaczenie, bo zostawił za sobą dwa lata przerwy na leczenie.
Jego ostatni pełny sezon pokazał, że wraca na dobre tory. Oddając prawie 11 rzutów zza łuku na spotkanie, potrafił regularnie trafiać ze skutecznością 41,2%. Jednak play-offy, mimo pokonania w pierwszej serii bardzo głodnych sukcesu Kings, nie przebiegły po ich myśli. Porażka z Lakers pogrzebała marzenia o finałach.
– Kolejny dzień, kolejna noc. Nie miałem żadnego mistrzowskiego „kaca” tego lata. Byłem bardzo zmotywowany i pracowałem ciężko na sali. Wiem, że nie pogram już zbyt długo. Zdaję sobie sprawę, że muszę cieszyć się każdym dniem na parkiecie, ale czuje się w tym momencie świetnie, szczególnie pod kątem fizycznym. Jestem bardzo podekscytowany, że mogę już w nowym sezonie pokazać, że wciąż jestem zdolny do wielkich rzeczy – powiedział Thompson
Mimo chęci do powrotu na swoje najwyższe obroty wszyscy zdają sobie sprawę, że to może być ostatni sezon Klaya Thompsona w Golden State Warriors – Powiedziano mi, że jak dotąd nie ma absolutnie żadnych postępów w sprawie przedłużenia umowy Klaya Thompsona przez Golden State. Wciąż różnią się ich perspektywy wobec długości kontraktu i pieniędzy – powiedział Adrian Wojanarowski. Szersze spojrzenie na ten wątek oraz kolejne wypowiedzi, możecie przeczytać w tym artykule. W ostatnich rozgrywkach notował średnio 21.9 punktów na spotkanie, więc pytanie jak wysoko postawi sobie teraz poprzeczkę? Pierwsza okazja, aby się o tym przekonać już w środę, kiedy GSW podejmie Phoenix Suns.