Sacramento Kings chcą skończyć 14-letnią posuchę bez play-off i szukają wzmocnień. Wiadomo już, że do zdrowia wrócił Marvin Bagley, a teraz kierownictwo klubu wzmacnia obwód zatrudniając znanego sobie z poprzedniego sezonu Coreya Brewera.
Brewer w poprzednim sezonie rozegrał w barwach Kings 24 mecze, notując w nich średnio 14,7 minuty i 4,1 punktu. W obecnych rozgrywkach jednak aż do teraz pozostawał bez klubu. Jak jednak informuje Shams Charania z The Athletic, drużyna ze stolicy Kalifornii wygrała pościg o tego zawodnika z kilkoma innymi zespołami.
Brewer co prawda najlepsze lata ma za sobą, jednak wciąż może przynieść drużynie wiele dobrego. Według statystyk z oficjalnej strony NBA Kings w poprzednim sezonie tracili o 4,3 punktu mniej średnio na 100 posiadań z nim na boisku w porównaniu do okresu gdy na tym boisku go nie było. Na takie wsparcie właśnie liczą władze klubu, bo Kings zajmują obecnie osiemnaste miejsce wśród najbardziej efektywnych defensyw w lidze.
Brewer to także większe wsparcie dla duetu Bogdan Bogdanovic – Buddy Hield. W drużynie jest jeszcze co prawda Kent Bazemore, ale głębia składu w sytuacji gdy może być łatwiej o kontuzje bardzo się przyda każdemu zespołowi.
Na dzisiaj Kings mają 3,5 meczu straty do ósmych w tabeli zachodu Memphis Grizzlies. Muszą skończyć dogrywkę w Orlando ze stratą mniej niż 4 meczów do Grizzlies, a jednocześnie wyprzedzić Pelicans, Blazers, Suns i Spurs, którzy także do Orlando się wybierają. Wtedy staną przed szansą na przerwanie złej passy 14 lat bez play-off.