Trener Sacramento Kings – Luke Walton – pracuje dla generalnego menedżera, który go nie zatrudnił. Ponadto właściciel nie jest zbytnio przekonany do jego osoby. Jednak 40-latek pozostanie szkoleniowcem klubu ze stolicy Kalifornii.
– Luke będzie naszym trenerem w następnym sezonie. Nie mogę się doczekać współpracy z nim. Mamy podobną wizję budowy drużyny i mam nadzieję, że wdrożymy ją w życie. Drużyna pokazała przebłyski bardzo dobrej gry. Uważam, że De’Aaron Fox to chłopak z ogromnym potencjałem. Sądzę, że jego szybkość pomoże nam w szybszej grze, chcemy grać szybciej – powiedział generalny menedżer Kings, James Ham.
Jednym z aspektów, na który zwracało się uwagę w pierwszym sezonie Waltona w Kings był fakt, że grali oni wolniej niż za Dave’a Joergera. Przez to potencjał Foxa mógł zostać nieco zatrzymany. Walton, trenując Los Angeles Lakers, pokazał, że potrafi sprawić, że zespół będzie forsował tempo. Jednak Kings mieli w tym sezonie problemy z utrzymaniem regularności, często mieli przestoje w grze.
Wydaje się, że Kings stawiają na budowę wokół Foxa. Teraz od Waltona zależy, czy wyciśnie z tego zespołu maximum.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
- NBA: George z kolejną kontuzją, Embiid gasi pożar benzyną
- NBA: Khris Middleton jest gotowy. Dlaczego więc nie wraca?
- NBA: Bane chciał być jak Morant. Szkoda, że nie w pozytywnym sensie