Obrońca klubu z Kalifornii rozegrał najlepszy sezon w swojej dotychczasowej karierze, ale Kings nie zdołali ostatecznie awansować do play-offów. Generalny menedżer Kings Monte McNair będzie musiał znaleźć sposób na wzmocnienie składu i zatrzymanie Malika Monka, któremu po zakończeniu sezonu wygasła umowa z klubem.
Monk w 2022 roku podpisał dwuletni kontrakt z Sacramento Kings. Od tego czasu rzucający obrońca Królów wystąpił w 149 meczach sezonu regularnego w których notował 14,4 punktu, 2,8 zbiórki i 4,5 asysty. – Czuję się komfortowo w Sacramento. Byłem tu przez dwa lata i zaprzyjaźniłem się ze wszystkimi. Chciałbym tu wrócić – mówił po zakończeniu sezonu.
Ostatnie rozgrywki Monk zdecydowanie może zaliczyć do udanych, ale nie obyło się bez małych komplikacji. Obrońca Kings zagrał w 72 meczach, ale z powodu kontuzji był zmuszony opuścić ostatnich dziewięć spotkań, w tym turniej play-in, w którym zespół z Sacramento grał z Golden State Warriors i New Orleans Pelicans.
Kings stoją przed nowymi wyzwaniami. Malik Monk stanie się wolnym agentem, a ograniczenia dotyczące pułapu wynagrodzeń mogą uniemożliwić Królom podpisanie kontraktu z byłym graczem Los Angeles Lakers. To może być największe zmartwienie zarządu Kings.
Kontrakt z 2022 roku opiewał na kwotę 19,4 miliona dolarów w dwa lata. W nowej umowie władze zespołu z Sacramento mogłyby zaoferować około 78 milionów dolarów w ciągu czterech lat. Monk zdaje sobie sprawę, że może zarobić jeszcze więcej pieniędzy, jeśli opuści Kings.
– Oczywiście uważam, że był dla nas niezwykle ważny – powiedział jeden z liderów Kings, De’Aaron Fox, który grał razem z Monkiem na uczelni z Kentucky. – Ludzie, którzy oglądali nas w ostatnim sezonie, wiedzą że powinien zostać najlepszym rezerwowym. Zdaję sobie sprawę, że NBA to przede wszystkim biznes […] Malik dał nam bardzo dużo przez dwa ostatnie lata. Pokazał swoją wartość i to, co może zrobić dla zespołu – dodał.
Sacramento Kings na sezon 2024-25 mają zobowiązujące kontrakty z 11 zawodnikami, których łączne pensje wyniosą około 151,5 miliona dolarów. Przewidywany pułap wynagrodzeń wynosi 141 miliona dolarów.
Wspieraj PROBASKET
