Sezon 2020/21 miał początkowo rozpocząć się już 1 grudnia, lecz już teraz wiemy, że musimy przygotować się na znacznie dłuższą przerwę od NBA. Liga w rozmowie z właścicielami potwierdziła bowiem, że rozgrywki najwcześniej ruszą w święta Bożego Narodzenia.
Na ten moment sytuacja jest oczywiście całkiem dynamiczna, dlatego nawet ta nowa data – czyli 25 grudnia – może w najbliższej przyszłości ulec zmianie. To, co wiemy na pewno to że początkowo zakładana data 1 grudnia była zbyt optymistyczna. Sporo wątpliwości co do takiej propozycji od początku miał zresztą związek zawodników, a po jakimś czasie także sam Adam Silver – komisarz przyznał bowiem, że to może się po prostu nie udać.
Teraz wedle raportów najwcześniej NBA mogłaby rozpocząć nowy sezon w święta Bożego Narodzenia. Nie byłby to pierwszy taki przypadek – liga zaczynała rozgrywki pod koniec grudnia w 2011 roku, choć wtedy powodem był przeciągający się lokaut. Z drugiej strony, w grę wchodzi także opóźnienie startu rozgrywek aż do marca. NBA ma bowiem nadzieję, że do tego czasu przynajmniej część kibiców będzie mogła z powrotem pojawić się w obiektach.
Dodatkowy powód to problemy z oszacowaniem progu salary cap na przyszły sezon. Z tego też względu opóźni się najprawdopodobniej także draft, który w tej chwili planowany jest na 18 listopada, a więc miesiąc później niż początkowa propozycja. Warto dodać, że wszystkie daty związane z kolejnym sezonem – nie tylko jego start, ale też drafty czy okres wolnej agentury – będą musiały zostać zatwierdzone zarówno przez ligę, jak i przez zawodników.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Chcą drugi wybór draftu. Są gotowi oddać jednego ze swoich najlepszych graczy
- NBA: Skąd biorą się te niesamowite powroty!? Mamy teorię
- NBA: Luka Doncić wprowadził ważną zmianę. Wyniki są obiecujące
- NBA: Co dalej z Meczem Gwiazd? Giannis ma pomysł
- NBA: To dlatego Michael Jordan dołączył do NBC? Interesująca teoria