No cóż, to cały czas gracz, który ma potencjał na to, by być gwiazdą NBA. Wydaje się jednak, że Zion Williamson niemal na każdym kroku testuje cierpliwość swoich kibiców. Tym razem pochwalił się nowym tatuażem i choć on sam zdaje się dumny z pracy jego tatuażysty, duże grono komentujących nie miało dla niego litości.
Goryl wrysowany w krzyż? Nie do końca wiemy, co autor miał w tym przypadku na myśli. – Rezygnuje z bycia fanem Ziona – napisał jeden z wyraźnie zdezorientowanych kibiców. Na wideo, którym zawodnik New Orleans Pelicans się podzielił, widać jego szeroki uśmiech, więc on sam z projektu musi być zadowolony i to jest najważniejsze.
Eksperci, którzy zabrali głos na ten temat, zaznaczają jednak, że krzyż na klatce piersiowej Ziona w gruncie rzeczy powinien być na środku. Niemniej skierowanie go bardziej w stronę serca zapewne jest celowym działaniem. – Najgorszy tatuaż w historii NBA – napisał jeden z kibiców. Cały proces zajął tatuażyście trzy godziny.
Ciągle jednak krytykowanie tatuażu Ziona to tylko wierzchołek góry lodowej. Zawodnikowi obrywa się od początku sezonu. W jego grze brakuje regularności, stał się przewidywalny i choć dysponuje ogromną siłą, cały czas można odnieść wrażenie, że ma niezdrowe nawyki żywieniowe, które wpływają na to, jak sobie w NBA radzi. Williamson zdaje się odporny na krytykę, lecz jeśli nie zacznie traktować swoich obowiązków – jako profesjonalnego koszykarza – poważniej, może na tym wiele stracić.
W 25 meczach sezonu 2023/24 Williamson notował na swoje konto średnio 22,3 punktu, 6,1 zbiórki i 4,4 asysty, trafiając 57,5% z gry. To jego czwarty sezon na parkietach NBA. W umowie zawodnika jest specjalna klauzula, która pozwala Pels na zmiany w kontrakcie, jeśli gracz nie będzie utrzymywał wagi lub będzie miał za dużo tkanki tłuszczowej. 2023 nie był dla niego wyjątkowo uprzejmy. Jeszcze niedawno musiał odpierać ataki ze strony gwiazdy filmów dla dorosłych – Moriah Mills. Z drugiej strony, w listopadzie Williamsonowi urodziło się pierwsze dziecko, zatem Williamson próbuje ułożyć swoje życie zarówno na, jak i poza parkietami NBA.