Brak znaczących sukcesów Minnesoty Timberwolves sprawia, że Karl-Anthony Towns już wielokrotnie łączony był z transferem do innego zespołu. Choć środkowy deklaruje swoje przywiązanie do „Wilków”, to część klubów NBA stale monitoruje jego sytuację i czeka, aż ten po latach posuchy zażąda wreszcie wymiany. Wczorajsza sytuacja mogła sugerować, że 25-latek ma już dość.
Karl-Anthony Towns nie ma w Minneapolis łatwego życia. Środkowy rozpoczął swój siódmy sezon na parkietach NBA, ale tylko raz (2018) zdołał zawitać w play-offach, w dodatku pod batutą rozwścieczonego Jimmy’ego Butlera. Od tamtej pory Timberwolves nie są w stanie nawiązać walki z czołową ósemką konferencji zachodniej i rokrocznie obijają się o okolice dna tabeli.
Oliwy do ognia dodała tweet głoszący „#FreeKAT”, który został polubiony z konta Townsa, sugerując tym samym chęć opuszczenia Minnesoty. Po czwartkowym treningu środkowy „Wilków” przeprosił sympatyków zespołu za zamieszanie i podkreślił, że jego konto zostało zhackowane, kiedy on spał i to nie on polubił wspomniany wpis.
– Przepraszam fanów Wolves. Nie chcę wywoływać żadnej histerii, wiedzcie po prostu, że jestem szczęśliwy. Wiem, że jesteśmy 'w poślizgu’ [seria przegranych spotkań], więc to małe hackowanie trafiło się w najgorszym momencie. Jestem podekscytowany, by zbudować tu kolejne lata, nie tylko ten rok – powiedział Towns.
Przedstawiciele kilku klubów NBA nie do końca wierzą w słowa 25-latka. Zgodnie z doniesieniami zza oceanu część zespołów bacznie monitoruje sytuację Townsa z nadzieją, że ten powie w końcu „Dość!” i zażąda wymiany do ekipy walczącej o najwyższe laury. Jak dotąd środkowy nie sugerował nawet chęci zmiany otoczenia i opuszczenia Minneapolis, choć zdaniem Jona Krawczynskiego z The Athletic w lidze panuje ogólne przekonanie, że prędzej czy później do tego dojdzie.
W siedmiu rozegranych dotychczas spotkaniach Karl-Anthony Towns notuje średnio 23,9 punktu, 9,4 zbiórki, 4 asysty, 1,7 przechwytu i 1,4 bloku na mecz. Timberwolves zajmują jednak 10. miejsce w tabeli konferencji zachodniej z bilansem 3-4, a dziś w nocy ponownie zmierzą się z Los Angeles Clippers. Terminarz Minnesoty nie wygląda jednak ciekawie. W kolejnym tygodniu podopieczni Chrisa Fincha zmierzą się z Memphis Grizzlies, Golden State Warriors, Los Angeles Lakers i ponownie Clippers.