Enes Kanter nie bierze jeńców w swojej walce o sprawiedliwość. Zawodnik Boston Celtics w ostatnich tygodniach bardzo głośno wypowiada się na temat kwestii społeczno-politycznych Chińskiej Republiki. Tym razem uderzył także w samego LeBrona Jamesa.
Jaki jest problem? Enes Kanter nie chce, by niewolnicza praca obywateli Chin pozostała tematem tabu. Zawodnik próbuje nagłośnić fakt, że wielu ludzi pracuje w ogromnych fabrykach za marne wynagrodzenie, które nie zaspokaja ich potrzeb. Dotyczyć ma to m.in. firmy Nike, która w Chinach produkuje dużą część swojego towaru. Dlatego właśnie Kanter bojkotuje m.in. grę w butach amerykańskiego producenta.
W ostatnim poście na twitterze, Kanter postanowił uderzyć w LeBrona Jamesa, który ma przecież bardzo bliskie relacje z Nike. Według zawodnika Boston Celtics – LBJ jest marionetką w rękach chińskiego rządu. – Pieniądze nad kwestiami moralnymi dla “Króla” – napisał Kanter. – To smutne i obrzydliwe, jak ci sportowcy udają, że dbają o sprawiedliwość społeczną. Naprawdę “zamykają się i dryblują”, gdy wielki szef tak powie. Dalej edukujesz się na temat niewolniczej pracy, przez którą powstają Twoje buty, czy to nie jest częścią twoich dociekań? – dodał Kanter.
Widzimy zatem, że Kanter nie gryzie się w język. Ani Nike, ani LeBron James nie zabierają głosu w tej sprawie. Wszystko rzecz jasna rozbija się o pieniądze. Kanter stara się problem nagłośnić, ale będzie ignorowany tak długo, jak długo nie stworzy realnego zagrożenia dla wizerunku marki. Już kolejnej nocy Boston Celtics podejmą Los Angeles Lakers na własnym parkiecie. Jesteśmy ciekawi, czy dojdzie do jakiejś bezpośredniej wymiany zdań pomiędzy Kanterem i Jamesem.