New Orleans Pelicans wkroczą w nowy sezon mocno przebudowani. Poza Zionem Williamsonem w drużynie zobaczymy między innymi byłych graczy Lakers: Lonzo Balla, Brandona Ingrama czy Josha Harta. Pozostał natomiast gracz, który ma być mózgiem zespołu – Jrue Holiday. Czy jako nowy lider będzie on w stanie włączyć się do walki o statuetkę Najbardziej Wartościowego Gracza sezonu?
Jest to teza z pewnością odważna, jednak nie można powiedzieć, że nierealna – tak przynajmniej uważa Wiceprezydent Pelicans, David Griffin. W jego opinii Holiday po raz pierwszy będzie prawdziwym liderem drużyny i w tej roli sprawdzi się znakomicie, notując kolejny progres. Griffin zauważył, że w poprzednich rozgrywkach, kiedy to zespół nie mógł dogadać się z Anthonym Davisem to właśnie rozgrywający potrafił wziąć los ekipy w swoje ręce. I trzeba przyznać, że z zadania wywiązał się całkiem nieźle, kończąc rozgrywki ze średnimi na poziomie 21 punktów, niespełna 8 asyst, 5 zbiórek i 1,5 przechwytu. Kto wie, czy gdyby nie problemy z mięśniem brzucha nie byłoby lepiej – z powodu tego urazu gracz zakończył rozgrywki przedwcześnie, gdyż musiał poddać się zabiegowi, co sprawiło, że zagrał jedynie w 67 meczach.
Teraz jednak czas na nowe rozdanie, w którym właśnie Holiday wydaje się być czynnikiem kluczowym do rozwoju i sukcesu organizacji. Młody Zion Williamson zapowiadany jest na wielką gwiazdę, jednak czeka go sporo pracy i gra u boku inteligentnego i doświadczonego rozgrywającego może dać mu naprawdę wiele korzyści. W zespole będzie także trójka młodych i zdolnych byłych zawodników Lakers, którzy przywędrowali do drużyny z Nowego Orleanu w wymianie za Davisa. Są też doświadczeni J.J. Redick i Derrick Favors, a także nadal młody i zdolny Jahlil Okafor, który wydaje się powracać na właściwy tor swojej kariery pod skrzydłami Pelikanów. Taki zestaw personalny może dać zawodnikowi sporo możliwości – zarówno w roli kreatora gry, jak i zawodnika zdobywającego punkty. Jego wszechstronność pozwala myśleć pozytywnie osobom decyzyjnym w organizacji, jednak wydaje się, że opinia wygłoszona przez Griffina jest póki co nieco na wyrost – konkurencja w lidze jest ogromna, a potencjalny MVP musi legitymować się statystykami wybitnymi. Nie ma co jednak skreślać Holiday’a – gracz skończy w tym roku 29 lat i jest w najlepszym momencie swojej kariery. Mając wokół siebie mieszankę młodości z doświadczeniem ma spore szanse, by wnieść swoją grę na kolejny poziom.