Jimmy Butler chce zapisać się w historii Miami Heat, bo wierzy, że to jego miejsce na ziemi. Odkąd zawodnik dołączył do ekipy z Florydy, na każdym kroku podkreśla, że trafił w dziesiątkę. Bieżący sezon nie jest dla niego łatwy. Po drodze zdążył jednak pobić rekord LBJ-a.
Poprzedniej nocy Miami Heat gościli u siebie Los Angeles Lakers. Prowadzili różnicą 23 punktów, ale doskonale wiedzieli, że rywal tak łatwo nie odpuści. Goście z LA do ostatnich minut starali się odmienić losy spotkania, ale defensywa Heat – jedna z najlepiej zorganizowanych w lidze, wytrzymała napór i przyczyniła się do kolejnej porażki podopiecznych Franka Vogela. Gdyby tego było mało, LeBron James ustąpił Jimmy’emu Butlerowi miejsca w historii ekipy z Florydy.
Butler skończył mecz z dorobkiem 20 punktów, 10 zbiórek i 12 asyst. To jego dziesiąte triple-double dla Heat biorąc pod uwagę wyłącznie rozgrywki zasadnicze. LeBron James w trakcie czterech lat z Heat dobił do dziewięciu, więc Jimmy jest nowym rekordzistą. Heat biją się o czołówkę wschodniej konferencji. Właśnie wskoczyli na 1. miejsce w tabeli i jako drugi zespół w konferencji wygrali 30 meczów. Tuż za nimi są Brooklyn Nets, Chicago Bulls i Milwaukee Bucks.
Lakers runem 32:13 zmniejszyli prowadzenie rywala do 4 punktów w ostatnich minutach spotkania, więc na ławce Heat zrobiło się gorąco. Było blisko prawdziwego blamażu podopiecznych Erika Spoelstry, choć koniec końców wytrzymali naciski zespołu z LA. LeBron skończył z dorobkiem 33 punktów i 11 zbiórek. Po spotkaniu przyznał, że w ataku od dawna nie czuł się tak dobrze. Problem polega na tym, że tylko on jest obecnie w tak wybitnej formie. Pozostali gracze Lakers nie są w stanie regularnie zapewniać wysokich liczb.
Natomiast w Miami trenerowi Spo udało się zbudować ciekawy balans. Każdy zawodnik odnajduje się w swojej roli i od jakiegoś czasu Heat po prostu nad rywalami dominują po obu stronach parkietu. Dobrze ogląda się grę zawodników z Miami. Na razie ciężko mówić o nich w kategorii głównego faworyta do walki o mistrzostwo, ale Butler i Spoelstra robią wszystko, by zmaksymalizować swoje szanse i powalczyć o tytuł tak, jak podczas gry w bańce.