Mimo porażki w wielkim finale, Miami Heat nie mogą odbierać sobie ogromnej woli walki, jaką wykazali się w serii z Los Angeles Lakers. Heroizmy Jimmy’ego Butlera przejdą do historii, a on sam niemal całkowicie zmienił narrację, jaka utarła się wokół jego nazwiska ostatnimi laty.
W meczu numer pięć serii z Los Angeles Lakers, Miami Heat zostawili na parkiecie absolutnie wszystko. Niestety odłożyło się to na nich już w szóstym starciu, gdy przeciwnik uderzył z taką siłą, że nie było co zbierać. Jimmy Butler skończył ostatni mecz z dorobkiem zaledwie 12 punktów. Nie był w stanie przezwyciężyć ogromnego zmęczenia i defensywnej odporności rywala. Trzeba jednak docenić, co zrobił dla Miami Heat w przekroju ostatnich kilkunmastu miesięcy.
Butler czuje, że nie spełnił obietnicy danej Erikowi Spoelstrze i Patowi Rileyowi. – Tego właśnie ode mnie wszyscy oczekiwali. Obiecałem, że zdobędę dla nich mistrzostwo i nie dotrzymałem obietnicy. To znaczy, że muszę to zrobić w kolejnym sezonie. Tak powiedziałem, więc muszę to zrobić, muszę dotrzymać słowa – przyznał ambitnie. Nie będzie to mimo wszystko takie łatwe. Heat bez cienia wątpliwości potrzebują więcej pomocy, więc przed nimi dużo pracy przy konstruowaniu składu na kolejne rozgrywki.
Z oceną sytuacji przedstawioną przez JB na pewno nie zgadzają się koledzy z drużyny oraz wspomniani Spo i Riley. Każdy w Miami doskonale wie, że Jimmy dał z siebie absolutnie wszystko i za swoją postawę w play-offach zasługuje na ogromne brawa. – Jimmy ma w sobie ogromnego ducha rywalizacji. Jeśli będziesz go postrzegał przez pryzmat typowego koszykarza NBA to nie trafisz w punkt. Jest zwycięzcą, jest motywatorem i mentorem. We wszystkich wyzwala ogromną chęć rywalizacji – tłumaczy trener Spoelstra.
W 21 meczach play-offów, Butler notował na swoje konto średnio 22,2 punktu, 6,5 zbiórki i 6 asyst trafiając 48,8 FG% oraz 34,9 3PT%. Jeszcze niedawno panowało przekonanie, że Butler nie jest w stanie poprowadzić drużyny do walki o mistrzostwo. Finałami 2020 roku zmienił to na zawsze. – To jest moje miejsce na ziemi, tutaj czuję się szczęśliwy – mówi dalej Butler. – Chciałbym zrobić więcej dla tego miasta, więcej dla moich kolegów. Cieszę się jednak, że doszliśmy do tego miejsca – mówi dalej.
Heat mają podstawy pod budowę czegoś trwałego i wielkiego. Butler jest gotowy na kolejne wyzwania i chce tej grupie przewodzić. – Jeśli miałbym spędzić trzy miesiące wokół ludzi, to wybrałbym tę grupę osób. […] Zmierzamy w odpowiednim kierunku. Będziemy lepsi i na pewno wrócimy do tego miejsca. Mamy w drużynie gości, którzy właśnie tego chcą. Niektórzy już teraz mówią o tym, by wrócić do sali treningowej i wziąć się do pracy – kończy.