Spotkanie pomiędzy Miami Heat i Oklahomą City Thunder było zdecydowanie jednym z najciekawszych poprzedniej nocy. Drużyna prowadzona przez Jimmy’ego Butlera odniosła cenne zwycięstwo i zawdzięcza to perfekcyjnej skuteczności z linii rzutów wolnych. Takie mecze zdarzają się bardzo rzadko.
Przy ostatniej próbie z linii rzutów wolnych Jimmy Butler odrobinę ugiął nogi, bo nie miał pewności, czy piłka wpadnie do kosza. Okazało się, że próba lidera Miami Heat była perfekcyjna i ten zakończył mecz ze skutecznością 23 na 23. Okazało się, że miał dobry wpływ na swoich kolegów, bowiem żaden z nich nie spudłował w całym meczu i Heat zakończyli z bezbłędnym 40/40 z linii rzutów wolnych. To nowy rekord NBA.
Ostatni rzut to akcja 2+1 Butlera, która dała Heat prowadzenie na 12,9 sekundy przed końcem spotkania. Co ciekawe – rekord ligi Heat pobili o jedno trafienie. 7 grudnia 1982 roku Utah Jazz trafili przeciwko Portland Trail Blazers 39/39. – To normalny wtorkowy wieczór dla Miami Heat – mówił po spotkaniu trener Erik Spoelstra. – W takich momentach czujemy się najlepiej, gdy dajemy z siebie wszystko. To zespół, który chcesz; to zespół, która ja lubię – dodał.
Butler znalazł się na 2. miejscu w statystyce rzutów z linii wolnych bez pudła w meczu. Nie udało mu się przebić 24/24 Jamesa Hardena. Mecz przeciwko Oklahomie City Thunder Jimmy skończył z dorobkiem 35 punktów, a jego Heat grali bez sześciu ważnych graczy rotacji. Na domiar złego na początku drugiej kwarty z parkietu wyrzucony został Dewyane Dedmon. – Byliśmy gotowi zrobić wszystko, by wygrać – mówił po zakończeniu spotkania Butler. – Zawsze mówimy o tym, że musimy znaleźć sposób na wygrywanie. To dobry start – dodał.
Pozostałe rzuty z linii wolnych w rekordową noc Heat trafiali Gabe Vincent, Max Strus, Jamal Cain, Dewayne Dedmon oraz Victor Oladipo.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET