Starcie z Toronto Raptors minionej nocy Jimmy Butler zakończył pokaźnym airballem, jednak wygląda na to, że było to celowe zagrania 35-latka. Bamowi Adebayo brakowało bowiem zaledwie jednej zbiórki do triple-double, więc lider Miami Heat poświęcił swoją skuteczność dla dobra partnera. Jak liga spojrzy na zagranie Butlera?
Jimmy Butler aspiruje do miana jednego z najbardziej wyrazistych liderów na i poza parkietami NBA, a minionej nocy raz jeszcze zaprezentował nam swoje sposoby pracy. Chodzi o sytuację z samej końcówki spotkania z Toronto Raptorts, które ostatecznie zakończyło się zwycięstwem Miami Heat 121:111.
Jimmy „Buckets” był tej nocy najlepiej punktującym zawodnikiem gospodarzy z dorobkiem 26 „oczek”. Kiedy jednak losy spotkania były już rozstrzygnięte, a na tablicy pozostało zaledwie kilka ostatnich sekund, jego partner Bam Adebayo miał na swoim koncie 14 punktów, 10 asyst i dziewięć zbiórek, czyli był zaledwie o krok od pierwszego w tym sezonie i dziewiątego w karierze triple-double.
Wtedy właśnie sprawy w swoje ręce wziął Butler, który do samego końca walczył o opanowanie uciekającej mu piłki. Kiedy już to zrobił, to zdecydował się na rzut, ale ten zakończył się ostatecznie airballem. Okazuje się jednak, że chybiony rzut mógł być dokładnie przemyślanym działaniem 35-latka, który w momencie swojej próby krzyknął coś w kierunku strefy pomalowanej. Piłka trafiła następnie w ręce Bama Adebayo, zapewniając mu tym samym dziesiątą zbiórkę, a co za tym idzie potrójną zdobycz.
— Nie miałem pojęcia [o dziewięciu zbiórkach Adebayo]. Po prostu oddaję fatalne rzuty tego typu, w którch rzucam piłkę prosto do góry — powiedział Butler z uśmiechem na ustach.
Nie wiadomo, czy Butler chciał po prostu zachować część tajemnicy dla siebie, czy unikał w ten sposób potencjalnej grzywny finansowej od NBA, która — jak dobrze wiemy — nie lubi ingerencji w płynny przebieg pojedynków.
Internauci zwrócili jednak uwagę na sytuację z marca 2023 roku, kiedy to w ostatnich sekundach rozstrzygniętego już spotkania Giannis Antetokounmpo podbiegł pod kosz Washington Wizards i odbił piłkę od dolnej części tablicy, by następnie ją złapać. Grek chciał w ten sposób zaliczyć dziesiątką zbiórkę, która dałaby mu triple-double, ale została ona ostatecznie cofnięta przez NBA.
Liga tłumaczyła się wówczas, że żeby rzut był uznany za oficjalny, to zawodnik musi przejawić oznaki chęci zdobycia punktów, czego u Giannisa zabrakło. Wydaje się jednak, że w próbie Butlera włodarze nie powinni doszukać się podobnego zagrania. Airball to przecież element gry i do pewnego stopnia trudno w pełni udowodnić celowość takiego manewru.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!