Jeremy Sochan wywołał małą burzę w internecie. Za „wpadkę” podczas jednej z zabaw transmitowanych w mediach społecznościowych rozbawił kibiców, ale też podpadł Russellowi Westbrookowi i jego fanom. Jeśli się okaże, że Russ trafi do San Antonio Spurs, to Polak może mieć problem.
To miała być niewinna zabawa z udziałem młodych graczy San Antonio Spurs. Gra była transmitowana w mediach społecznościowych, a chodziło o zgadywanie na czas różnych haseł.
Sochan podniósł kartkę z napisem, którego wcześniej nie widział, a Malaki Branham (wybrany przez Spurs z 20 numerem Draftu) musiał mu podpowiedzieć. – Russell Westbrook zaliczył ich dużo – rzucił szybko, a Jeremy Sochan strzelił „cegieł?” (czyli nie tylko niecelnych, ale często kompletnie nieudanych rzutów gdzie piłka nie dotknęła nawet obręczy, albo trafiła w kant tablicy).
Chodziło oczywiście o triple-double, których Westbrook jest rekordzistą. Odpowiedź Sochana rozbawiła niektórych kibiców, ale inni wytknęli mu, że sam nie był wybitnym strzelcem grając w NCAA.
Moglibyśmy się pośmiać z zaistniałej sytuacji i zapisać w kalendarzu mecz Spurs przeciwko drużynie, w której występować będzie Westbrook w przyszłym sezonie. Wszystko dlatego, że jest pamiętliwy i wrażliwy na swoim punkcie, więc pewnie będzie próbował Sochanowi coś udowodnić.
Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że Russ trafi właśnie do San Antonio, czyli zostanie kolegą z drużyny Polaka, a to już komplikuje sprawę.
Westbrook w Spurs? To możliwe
Zacznijmy od wyjaśnienia dlaczego możliwy jest scenariusz z Westbrookiem w Spurs. Chodzi o to, że zespół z San Antonio ma miejsce w Salary Cap, czyli limicie płac. Minimalna suma kontraktów wynosi 123,6 miliona dolarów, a maksymalna 150,3 miliona dolarów.
Jeśli przekracza się maksymalną, to płaci się tak zwany podatek od luksusu. Liczony jest w następujący sposób: kwotę o którą przekroczyłeś górny limit mnożysz razy X w zależności od tego w jakich jesteś widełkach. A ten X może być spory:
- Poniżej 5 milionów to jest $1,5 za każdego dolara ponad Salary Cap,
- od 5 do 10 milionów, to $1,75 za każdego dolara ponad Salary Cap,
- od 10 do 20 milionów, to jest $2,75 za każdego dolara ponad Salary Cap,
- powyżej 20 milionów, to jest $3,75 za każdego dolara ponad Salary Cap.
Największym płatnikiem podatku od luksusu byli ostatnio Golden State Warriors, którzy w sumie płacili swoim zawodnikom 176 milionów dolarów za sezon, ale ponieważ przekroczyli Salary Cap, to ponad 170 milionów musieli wydać na podatek od luksusu, który trafił do kasy NBA. To oznacza, że pensje wydali około 346 milionów, co jest zawrotną kwotą (w zeszłym sezonie były inne limity).
Spurs są w odwrotnej sytuacji. Ich suma płac nie wynosi nawet 123,6 miliona, a około 90 milionów. To oznacza, że mają sporo „miejsca”.
Tworząc limity dolne i górne NBA chodziło o to, aby drużyny nie tworzyły zespołów z sumą kontraktów 20 milionów. Każdy klub musi wydać na pensje zawodników 123,6 miliona dolarów. Jeśli pensje wynoszą mniej, to brakującą kwotę dzieli się na koniec sezonu na cały zespół.
Spurs więc mają miejsce i mogą na tym skorzystać. Zespoły w NBA często tak robią, że oferują swoją „pomoc” klubom, które chcą się pozbyć zawodnika mającego wysoki kontrakt. Tak też może być teraz, przy transferze Russella Westbrooka za Kyriego Irvinga.
Irving trafiłby do Los Angeles Lakers, a Russell Westbrook do San Antonio Spurs. „Ostrogi” mogłyby zażądać za taką pomoc wyboru w Drafcie lub innego zawodnika w pakiecie.
Nawet jeśli Spurs przekroczą wtedy minimalny limit płac – 123,6 miliona dolarów, to kwotę ponad to mogą potraktować jaką cenę za ten dodatkowy wybór w Drafcie, który otrzymają.
Wszystkim, którzy myślą, że to niemożliwe, bo Gregg Popovich nie chciałby „jeźdźca bez głowy” od razu tłumaczę, że mogłoby to się odbyć na podobnych zasadach na jakich John Wall był w Houston Rockets. Russ ma ostatni rok kontraktu, Spurs mogliby go „zwolnić z obowiązku gry” i po prostu płacić mu pensję za nieprzychodzenie do pracy, a ogrywać młodzież, co przecież planują.
Zyskaliby na tym wybór w Drafcie, a wiemy, że kto jak kto, ale Spurs potrafią dobrze wybierać w Drafcie (np. Kawhi Leonard – 15 numer, Tony Parker – 28 numer, Manu Ginobili – 57 numer, a Dejounte Murray – 29 numer).
Mogłoby się więc okazać, że Westbrook zostanie odesłany do „klubu kokosa”, czyli „dziękujemy, że jesteś, ale nie będziemy korzystać z twoich usług”.
Jeśli jednak Russ zostałby częścią zespołu i grał normalnie w barwach Spurs, to Sochan na pewno musiałby długo pracować na jego zaufanie, a te w przypadku debiutanta jest ważne, bo jeśli starsi koledzy ci ufają, wierzą w ciebie, to częściej ci podają i masz szansę na szybszy rozwój swojej kariery.
Nagranie z wpadką Sochana zobaczycie tutaj:
Warto zauważyć, że Sochan szybko zareagował k przyznał, że to była chwila, w zabawie. Napisał, że jest fanem Westbrooka od dziecka, a jego pies nazywa się Russell 🙂
Michał Pacuda – http://twitter.com/Pacuda
Instagram – https://www.instagram.com/pacuda/