Jeremy Sochan uważnie śledzi trwający od kilku dni mundial w Katarze, wskazał także zespoły, którym najbardziej życzy wygranej – oba z Ameryki Południowej. Oprócz tego Sochan ściska kciuki za reprezentacje Polski i Anglii, co wiąże się z jego pochodzeniem. Zdążył także wbić szpilkę kibicom kadry Stanów Zjednoczonych.
Dla wielu kibiców Jeremiego Sochana nie będzie zaskoczeniem, że oprócz bycia bardzo dobrym koszykarzem, jest także wielki fanem piłki nożnej, na co dzień jest kibicem londyńskiego Arsenalu. Pokazał to m.in. przed meczem reprezentacji Polski z Meksykiem, gdy na Twitterze napisał „Dawaj Polska!”. Kolejną okazję do podzielenia się z fanami spostrzeżeniami na temat trwających mistrzostw świata w Katarze Sochan wykorzystał w piątek, gdy Anglicy grali ze Stanami Zjednoczonymi.
Skrzydłowy San Antonio Spurs zauważył, że USA potrzebują lepszej przyśpiewki, niż ciągłe skanowanie „USA, USA”. W komentarzach pod wpisem zaznaczył, że w tym spotkaniu był za drużyną z Wysp Brytyjskich. Dla Sochana mógł być to skomplikowany wybór, ponieważ urodził się w Stanach Zjednoczonych, a wychował w Anglii. Z racji wychowania w Anglii Sochanowi bliżej do kadry prowadzonej przez Garetha Southgate’a.
Po przegranej z Los Angeles Lakers Sochan uczestniczył w konferencji prasowej, na której odpowiedział na pytania związane nie tylko z samym spotkaniem, ale i innymi rzeczami, w tym z mistrzostwami świata w Katarze. – Powinienem powiedzieć, że kibicuję Anglii i Polsce, ale chciałbym, by wygrała Brazylia lub Argentyna. [Leo – red.] Messi zasługuje na wygranie choć jednego, podobnie Brazylia – odpowiedział Sochan zapytany o to, komu kibicuje na trwającym od kilku dni mundialu.
Los skojarzył w jednej grupie Polskę i Argentynę. Zespół z Ameryki Południowej bardzo niespodziewanie przegrał w pierwszym meczu z Arabią Saudyjską 1:2. Biało-Czerwoni zmierzą się z Messim i spółką w środę – stawką tego spotkania będzie najprawdopodobniej wyjście z grupy.