Jeden z najlepszych rozgrywających u szczytu swojej kariery nadal ma dużo do zaoferowania. Dostrzegają to chociażby sztaby Los angeles Clippers i Miami Heat. Jednak przeszkodą jest kontrakt Johna Walla, zgodnie z którym jest on opłacany, jakby dawno nie był on daleko poza szczytem swojej kariery.
Kiedy latem 2017 roku Washington Wizards podpisali przedłużenie kontraktu z Johnem Wallem, na mocy którego podwoili mu gażę, mając wypłacić mu 170 dolarów za 4 sezony gry, począwszy od sezonu 2019/2020, igrali z ogniem. Ze swoim nieprzeciętnym atletyzmem, Wall był co prawda w pierwszej piętnastce zawodników NBA (za sezon 2016/2017 trafił do All-NBA Third Team i poprowadził Czarodziei do drugiej rundy playoffów), jednak dostał kontrakt, jaki dawał mu prawie 50 milionów dolarów zarobków, kiedy będzie już 32-latkiem. Oprócz tego miał za sobą epizod z kontuzją kolana (w sezonie 2012/2013 z jej powodu musiał opuścić początkowe 33 mecze sezonu), który stawiał pod znakiem zapytania to, czy będzie w stanie kontynuować swoją opartą na szybkości i zwinności grę na wysokim poziomie po trzydziestce.
Już jesienią tego samego roku, w którym podpisał przedłużenie kontraktu, kontuzja kolana odezwała się ponownie i pochodzący z uczelni Kentucky zawodnik musiał pauzować kilka spotkań. Wrócił na chwilę, tylko po to, aby od końca stycznia 2018 roku być wyeliminowanym z gry na dłużej (dwa miesiące), bowiem okazało się, że jego kolano wymaga operacji. W kolejnym sezonie uraz kolana przeniósł się na stopę i pod koniec grudnia 2019 roku ogłoszono, że rozgrywający Wizards nie zagra już do końca rozgrywek. Przy okazji zabiegu były numer jeden w drafcie nabawił się infekcji, następnie zaś poślizgnął w swoim domu na tyle niefortunnie, że zerwał ścięgno Achillesa w swojej felernej lewej nodze.
Po dwóch latach obowiązywania przedłużenia umowy Walla, Wizards udało się wywinąć z niej za cenę wyboru w pierwszej rundzie draftu 2023. W ten sposób drużyna przetransferowała go do Houston Rockets w zamian za Russella Westbrooka, który po roku gry w stolicy USA przeszedł do Los Angeles Lakers za Kentaviousa Caldwella-Pope’a, Montrezla Harrella i Kyle’a Kuzmę.
Teraz ogromny kontrakt prześladuje już tylko Walla. Koszykarz rozegrał 40 spotkań z Rakietami, osiągająca całkiem przyzwoite 20,6 punktu i 6,9 asysty na mecz, lecz drużyna z Teksasu się przebudowuje i potrzebuje minut gry dla swoich młodych rozgrywających (Kevin Porter Jr., Jalen Green, Josh Christopher, Daishen Nix). Ustaliła więc z Wallem, że poszuka dla niego jakiejś wymiany, a w międzyczasie pozwoli mu na trenowanie samodzielnie.
Niedawno pisaliśmy o pojawieniu się idei ponownego transferu Walla za Westbrooka. Jakkolwiek, wygląda na to, że Lakers jednak się na nią nie zdecydują.
Tymczasem Wall ciągle trenuje sam. Aktualnie robi to w Miami. Najwyraźniej, podobnie jak w swoim czasie Blake Griffin po kilku kontuzjach, próbuje zmienić swoją grę ze zorientowanej na dynamiczne zagrania na kosz na opartą na rzutach z dystansu. I niedawno mógł się nawet pochwalić 23 trafionymi z rzędu trójkami.
Tak odmieniony Wall znajduje uznanie włodarzy drużyn NBA. Jak donosi Marc Stein, w swoim zespole widzieliby go menadżerowie Los Angeles Clippers i Miami Heat. Problemem jednak pozostaje jego kontrakt. Za ten i przyszły sezon była „jedynka” draftu ma dostać odpowiednio ponad 44 i ponad 47 milionów dolarów (wypłata przyszłoroczna jest opcją zawodnika). Oczywiście ani zespół z Kalifornii, ani ten z Florydy nie zamierzają mu płacić takich pieniędzy. Liczą oni, że były lider Wizards stanie się szybko wolnym agentem wskutek wykupienia jego kontraktu przez Rockets.
Wykupienie tak dużego kontraktu byłoby bez precedensu. Rok temu, nie mogąc znaleźć chętnych na transfer, Detroit Pistons wykupili ostatnie dwa sezony kontraktu Blake’a Griffina o wartości ok. 75 milionów dolarów. Przy czym Griffin zgodził się na obniżenie tej sumy o 13,3 milionów. Biorąc pod uwagę ok. 3% wzrost salary cap, wydaje się, że można spekulować, iż sumą wykupu kontraktu, jaką są w stanie zaakceptować Rockets, jest 61,7 miliona, jakie Motor City zapłaciło Blake’owi, plus 3%, czyli w sumie ok. 63,5 miliona dolarów. Oznaczałoby to, że Wall musiałby zrezygnować z kwoty ok. dwukrotnie większej niż ta, z jakiej zrezygnował Griffin.
To z pewnością jest trudny orzech do zgryzienia dla Johna Walla. Od tego, czy się na to zdecyduje, może zależeć, czy dalej będzie rzucał do kosza w pustych halach dla krótkich filmików na Instagramie, czy też będzie się mógł jeszcze cieszyć atmosferą prawdziwej gry w basket w najlepszej lidze świata.
TYLKO DZISIAJ! DUŻA WYPRZEDAŻ W SKLEPIE KOSZYKARZA!
- Tylko dzisiaj, w niedzielę 30 stycznia, duża wyprzedaż w SK Store, czyli Sklepie Koszykarza.
- Mamy kod rabatowy, który daje dodatkowe 20% zniżki na wszystko! Ale posłuchajcie!
- Promocją objęte są też produkty z wyprzedaży, a to oznacza, że jeśli dany produkt był wcześniej przeceniony o 30-40-50% to teraz jego cena zostanie obniżona o kolejne 20%, czyli rabat może wynieść nawet 50-60% w stosunku do pierwszej ceny.
- Ceny widoczne w sklepie są przed obniżką!
- Ceny zmienią się dopiero po wpisaniu kodu w koszyku, czyli najpierw wybieramy co chcemy i dodajemy do koszyka, a dopiero potem wpisujemy kod!
- Kod rabatowy to: SKWINTER
- Koniec promocji dzisiaj, czyli 30.01.2022 o godz. 23:59.
- Link do promocji: https://tidd.ly/3GeXWNV
- Produktów w promocji jest ponad 1600!
Czy widziałeś już najnowszy Podcast PROBASKET LIVE? Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki porozmawiali o kulisach pracy z zawodnikami NBA, formie Joela Embiida, Nikoli Jokicia, przyszłości Jamesa Hardena i Los Angeles Lakers.