Bardzo niepokojące wieści dochodzą do nas z Nowego Jorku. Ja Morant nie dokończył meczu swojej drużyny z Brooklyn Nets z powodu urazu kostki. Nie był w stanie postawić na nogę żadnego ciężaru, dlatego parkiet opuszczał na wózku.
Sytuacja miała miejsce w drugiej kwarcie spotkania, które Memphis Grizzlies ostatecznie wygrali 116:110 w dogrywce. Ja Morant skręcił lewą kostkę i był to uraz na tyle poważny, że zawodnik nie mógł kontynuować gry. Według informacji Adriana Wojnarowskiego z ESPN, prześwietlenie szczęśliwie nie wykazało żadnego złamania, ale jednego z młodych liderów Grizz czeka jeszcze rezonans, który powinien powiedzieć więcej.
Wszystko wskazuje na to, że zespół więcej będzie wiedział po dotarciu do Bostonu, gdzie Grizzlies rozgrywają swój kolejny mecz. Urazu Morant nabawił się, gdy próbował zablokować rzut Timothe Luwawu-Cabarrota i wylądował na nodze rywala. Na twarzy zawodnika od razu widać było grymas bólu. Obrazki były przerażające, dlatego mamy nadzieję, że skończy się na niegroźnym skręceniu, które zabierze Morantowi maksymalnie kilka tygodni rywalizacji.
Młody zawodnik z Memphis jest jedną ze wschodzących gwiazd ligi i jego grę ogląda się z dużą przyjemnością. Ja wrócił na ławkę w połowie czwartej kwarty mając na nodze but ortopedyczny. – To było świetne, cały czas był zaangażowany i był naszą motywacją do zwycięstwa – mówił po wszystkim trener Taylor Jenkins. Morant w dwóch pierwszych meczach sezonu zdobył odpowiednio 44 i 28 punktów. Sezon 2020/21 ma być kolejnym krokiem jego rozwoju.
Wspieraj PROBASKET
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
