W poprzednim sezonie zawodnik podpisał w Filadelfii kontrakt swojego życia na kwotę 23 milionów dolarów, stając się wówczas najlepiej opłacanym graczem w organizacji. Był to ruch biznesowy, mający na celu utrzymanie minimalnego progu wysokości wynagrodzeń. J.J. spisał się jednak na tyle dobrze, że zaproponowano mu przedłużenie współpracy, z czego świetnie się wywiązuje.
Pomimo faktu, że Redick ma już 34 lata – rozgrywa statystycznie najlepszy sezon w swojej karierze, notując średnio 17,5 punktu i trafia przy tym 3 trójki na skuteczności niespełna 40%. Strzelec stanowi świetne uzupełnienie rotacji zbudowanej wokół czterech gwiazd i dzięki unikatowym umiejętnościom stał się idealnym uzupełnieniem. Jego największym atutem jest umiejętność oddawania rzutów dystansowych z trudnych pozycji, zyskując w tym aspekcie duże zaufanie trenera i kolegów z parkietu. Dzięki pewności siebie i wpasowaniu się w potrzeby taktyczne zespołu Redick stał się jednym z najlepszych zawodników typu „catch and shoot” w lidze. Dla młodej ekipy z wysokimi aspiracjami, takiej jak 76ers posiadanie tego rodzaju gracza w rotacji to ogromny atrybut ofensywny.
Ostatniej nocy Redick rozegrał najlepsze spotkanie w sezonie, notując 27 punktów, 10 zbiórek i 8 asyst. Trafił przy tym aż 7-krotnie za 3 punkty i popełnił zaledwie jedną stratę. To naprawdę świetna linijka, jak na teoretycznie piątą opcję ofensywną zespołu, choć należy pamiętać, że w tym spotkaniu nie zagrał Joel Embiid. Taka postawa to dobry prognostyk przed zbliżającą się wielkimi krokami fazą play-off, w której udział Sixers już sobie zapewnili. Zespół zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej z bilansem 46-25. O awans na wyższą pozycję będzie raczej ciężko, gdyż do drugich w tabeli Toronto Raptors tracą cztery zwycięstwa, co oznacza, że w ewentualnej drugiej rundzie fazy play-off mogą nie mieć przewagi parkietu. W niedzielę udowodnili jednak, że na wyjazdach też potrafią radzić sobie z mocnymi rywalami, pokonując Bucks w Milwaukee 130-125. Redick zdobył w tym meczu 19 punktów, trafiając wszystkie z czterech prób za trzy punkty.
Wspieraj PROBASKET
